Na listopadowej sesji Rady Miejskiej wielki spór wywołał temat podwyżek cen wody oraz wywozu ścieków. Posłanka LiD Bożena Kotkowska porównywała bielskie ceny z warszawskimi. Dlaczego bielszczanie płacą więcej? - pytała. Odpowiadamy. Dlatego, że warszawska woda śmierdzi jak...brudna ścierka. Najlepszą kranówkę w Polsce ma Łódź. W Bielsku-Białej też z kranu płynie niezła woda, którą bez obaw można pić nieprzegotowaną.

Zanim skupimy się na porównaniu jakości wody w Bielsku-Białej oraz innych miastach, zapoznamy Państwa z czteroletnim planem modernizacji urządzeń wodociągowych i kanalizacyjnych. Taki plan Aqua S.A. przedstawiła na lata 2009-2012. Obejmuje on budowę kanalizacji i wodociągu dla następujących dzielnic: Starego Bielska, Komorowic Śląskich oraz Krakowskich, Lipnika i Olszówki z Kamienicą.

Przeprowadzenie tych inwestycji będzie dla mieszkańców niezwykle korzystne. Wraz z nimi nastąpi zdecydowana poprawa gospodarki wodno-ściekowej. W planie jest budowa 142 km sieci kanalizacyjnej, na czym skorzysta 4,5 tys. gospodarstw domowych. Dzięki temu po zakończeniu inwestycji praktycznie cały obszar Bielska-Białej będzie objęty siecią wodno-kanalizacyjną.

Całkowity koszt przedsięwzięcia zamknie się w kwocie 176,5 mln zł, z czego 90 mln pochodzić będzie ze środków Unii Europejskiej.

Boże, jak to cuchnie!

Poseł Bożena Kotkowska grzmiała z trybuny w bielskim ratuszu, iż radni zamiast walczyć o zniżki dla mieszkańców, godzą się na podwyżkę narzuconą przez dystrybutora wody. Porównała ceny wody w Warszawie i Bielsku-Białej. Podjęta przez panią poseł próba zestawienia cen jedynie zaogniła dyskusję. Ceny za dostawę wody w Bielsku-Białej są faktycznie wyższe niż w Warszawie, ale też nieporównywalnie inna jest jakość wody.

- Nasza oczyszczalnia spełnia wszystkie normy Unii Europejskiej. Poza tym wiadomo, że im więcej ludzi mieszka w danym mieście, tym opłaty za wodę są automatycznie niższe - przekonuje prezes spółki Aqua Piotr Dudek.

Fragment artykułu pewnej warszawskiej gazety: „Woda z kranu może zawierać duże ilości bakterii. Prosimy gotować ją minimum pięć minut - takie ogłoszenia pojawiły się niedawno w bloku przy ul. Zaruby na Kabatach w Warszawie. Mieszkańcy budynku potwierdzają, że woda w ich domach bywa żółta i brunatna. Do tego śmierdzi, jak brudna ścierka. Jeden z lokatorów po kąpieli w takiej cieczy nabawił się wysypki.

- Na dłużej mieszkałem w kilku dużych miastach. Woda nalana do szklanki z kranu w Warszawie lub Poznaniu jest biała od chloru. Dopiero po jakimś czasie chlor opada na dno i ciecz staje się przeźroczysta. A jak to cuchnie! - z zażenowaniem mówi pan Robert.

- W Warszawie przez całe lata wodę do picia nosiłem ze studni oligoceńskiej, która znajdowała się na sąsiednim podwórku. Taka woda jest za darmo, bo inwestycja w studnie jest dla władz miasta tańsza niż modernizacja warszawskich wodociągów – opowiada z kolei inny były mieszkaniec stolicy Polski.

Gdy czytamy takie rewelacje, pytanie nasuwa się samo. Czy chcemy płacić mniejsze pieniądze za brudną wodę, czy też mieć czystą i nadającą się wprost do spożycia za minimalnie większą opłatą?

Gorzka prawda o “mineralnych”

Wielu mieszkańców naszego powiatu w obawie przed bakteriami zawartymi w kranówce kupuje w sklepie - ich zdaniem - naturalną i zdrową wodę mineralną. Niestety, fakty mówią same za siebie.

Przez ponad 100 lat znaleziono na terenie Polski tylko 28 źródeł wód mineralnych spełniających obowiązujące wymagania sanitarne. Ale w roku 1990 wyraźnie obniżono kryteria jakościowe stawiane tym wodom i przez kilka następnych lat zarejestrowano w kraju ponad 500 nowych źródeł.

Przyczyną tej sytuacji było wynalezienie nowatorskich technik wiertniczych w skorupie ziemskiej. W odwiertach, kilkaset metrów pod powierzchnią ziemi, nie może powstać próżnia. Dlatego każdy metr sześcienny wydobytej wody mineralnej zostaje uzupełniony wodą powierzchniową, a te są dziś w zdecydowanej większości skażone pestycydami, detergentami, azotanami oraz innymi związkami chemicznymi.

 

Mamy czystą wodę

Bielszczanie płacą za czystą wodę. Wyniki najnowszych analiz próbek pobranych ze wszystkich dwunastu ujęć, za które odpowiada Aqua S.A. są imponujące. W temperaturze 36 st. C zaledwie w pięciu z nich pojawiają się nieliczne bakterie. Najwięcej występuje w ujęciu Soły w Kobiernicach – osiem (dopuszczalna ilość bakterii, to pięćdziesiąt). W żadnym ujęciu nie wykryto natomiast bakterii coli oraz substancji kałowych.

Największa mętność wody spośród wszystkich ujęć występuje w Szczyrku, a nieco wyższą ilość azotanów oraz żelaza znajdą mieszkańcy Mikuszowic. Chcemy jednak bielszczan uspokoić. Są to dopuszczalne wielkości występowania tych substancji.

Od 1 stycznia przyszłego roku za metr sześcienny wody zapłacimy 3,5 zł (45 groszy więcej niż do tej pory), natomiast stawka za ścieki wzrośnie z 2,9 do 3,33 zł. Pozostali odbiorcy - zamiast 5,73 zł - będą płacić 6,58 zł, a opłata za metr sześcienny ścieków zwiększy się z 5,27 do 6,06 zł.

 


Grzegorz Wieczorek