Osiem osób, w tym dwoje małych dzieci trafiło dziś rano do szpitala z objawami lekkiego podtrucia dymem z pożaru w budynku przy ul. Poprzecznej w Bielsku-Białej. Pożar wybuchł w mieszkaniu na piątym piętrze, które zajmowała samotna kobieta. Prawdopodobnie zapalił się telewizor.
 
Dziś ok. godz.8.20 straż pożarna otrzymała zgłoszenie o pożarze mieszkania w 10-piętrowym budynku przy ul. Poprzecznej. Po przybyciu na miejsce stwierdzono, że pożarem objęte jest całe mieszkanie na piątym piętrze. Ogień rozprzestrzeniał się na zewnątrz budynku, niszcząc elewację i okna na wyższym piętrze. W trakcie akcji gaśniczej równocześnie prowadzono ewakuację ok. 30 mieszkańców z poziomu płonącego mieszkania oraz z mieszkań znajdujących się bezpośrednio nad nim.

 
Ratownicy Bielskiego Pogotowia Ratunkowego udzielili pomocy medycznej ośmiu osobom z objawami zatrucia dymami pożarowymi. - Nie było poparzeń lub innych ciężkich obrażeń, lecz profilaktycznie poszkodowanych przewieziono na obserwację do szpitala - poinformował nasz portal Robert Herlik z Miejskiego Stanowiska Kierowania PSP. - Wśród poszkodowanych była trójka dzieci, w tym 11-dniowe i 9-miesięczne.

Po ugaszeniu ognia, przystąpiono do oddymiania i przewietrzania obiektu. Prawdopodobnie przyczyną pożaru było zwarcie w instalacji elektrycznej telewizora. Mieszkanie doszczętnie spłonęło. Straty oszacowano na ok. 200 tys. zł. W akcji ratowniczo-gaśniczej wzięło udział sześć zastępów Państwowej Straży Pożarnej, jeden zastęp wojskowych strażaków oraz trzy karetki pogotowia ratunkowego. Akcja trwała 2,5 godz. Faktyczne przyczyny pożaru bada policja.
 
                                                                                                                              pod