Do starszej kobiety, która na osiedlu Grunwaldzkim taszczyła wczoraj siatki z zakupami podeszła nieznajoma. Zaproponowała pomoc w dostarczeniu ciężkich toreb do domu. Bielszczanka ochoczo przystała na tę propozycję. Później okazało się, że pomoc kosztowała ją 11 tys. zł.
 
W drodze do domu nieznajoma kobieta przekonywała 73-letnią bielszczankę, że jest pracownicą wodociągów, a na osiedlu doszło do awarii wody. Kiedy dotarły pod drzwi mieszkania stwierdziła, że musi wejść do łazienki, aby sprawdzić ciśnienie wody w kranie. Telefonicznie skontaktowała się rzekomo ze swoją kierowniczką, wskazując jej numer mieszkania, w którym przebywa. Sama wraz z właścicielką weszła do łazienki.
 
Po chwili do mieszkania dotarła „kierowniczka”. Obie kobiety tak skutecznie zagadały właścicielkę, że zdołały niespostrzeżenie skraść jej oszczędności w kwocie 11 tys. zł. Po ich wizycie, staruszka poszła do sąsiadki, aby poinformować ją o awarii wody w bloku. Wtedy wyszło na jaw, że żadnej awarii nie było, a wymyślona przez nieznajomą historia miała jedynie na celu uśpienie czujności starszej kobiety i zagarnięcie jej oszczędności.
 
Obie złodziejki miały 30-35 lat, szczupłą budowę ciała, około 165 cm wzrostu. Pierwsza z nich ubrana była w jasną, dżinsową kurtkę i ciemne spodnie. Druga miała na głowie ciemnopopielaty kapelusz. Policja prosi, aby wszelkie informacje w tej sprawie kierować do Komisariatu Policji I w Bielsku-Białej przy ulicy Składowej 2, nr tel. (033) 8121400 lub najbliższej jednostki policji – nr alarmowe: 997, 112.
 
                                                                                                                        pod