Jutro do stolicy Podbeskidzia przyjedzie lider Unibet I ligi, Widzew Łódź. W obozie trenera Marcina Brosza panuje optymizm po udanym meczu z Dolcanem Ząbki. Dzięki wygranej z łodzianami, „Górale” mogą włączyć się do walki o awans do elity.
 
Do meczu z Widzewem podopieczni Marcina Brosza przystąpią z nadzieją na zbliżenie się do czołówki Unibet I ligi. Po dobrym meczu z Dolcanem, są podstawy do optymizmu. W jedenastce Podbeskidzia zagrało kilku niedocenianych dotąd zawodników. Na konferencji prasowej po zeszłotygodniowym zwycięstwie szkoleniowiec „Górali” zapowiedział kolejne rotacje w składzie. - Cały czas szukamy optymalnego ustawienia, bo w tym zespole drzemią ogromne możliwości, a kadra jest bardzo wyrównana. Kolejni zawodnicy też pewnie niebawem wskoczą do składu, bo to nie koniec zmian. Trudno więc wyrokować, na jaki skład w pojedynku z łodzianami zdecyduje się trener Brosz.
 
W zespole z Bielska-Białej z pewnością nie wystąpi Sławomir Cienciała, który będzie pauzował za zbyt dużą ilość żółtych kartoników. W składzie Podbeskidzia znajduje się aż czterech piłkarzy, którzy w przeszłości reprezentowali Widzew. Są to: Damian Świerblewski, Bartłomiej Konieczny, Jarosław Białek i Łukasz Matusiak. Dla tych zawodników będzie to z pewnością mecz wyjątkowy i możemy być pewni, że jutrzejszego wieczora każdy z nich będzie gryzł trawę. Bielszczanie są niepokonani na własnym obiekcie i miejmy nadzieję, że stan ten nie ulegnie jutro zmianie.

 
Piłkarze z Łodzi przyjadą do stolicy Podbeskidzia jako lider rozgrywek. Zespół prowadzony przez Pawła Janasa już w minionym sezonie udowodnił swoja supremację na zapleczu elity. RTS musiał jednak odpokutować swoje winy z przeszłości i za karę pozostał w I lidze. W dziesięciu meczach bieżących rozgrywek łodzianie odnieśli zaledwie jedną porażkę. Sposób na zawodników Janasa znalazł tylko niedawny rywal bielszczan, Dolcan Ząbki.
 
Poza porażką z ząbczanami, na obcych boiskach Widzew odnotował dwa remisy i dwie porażki. Bilans bramkowy wyjazdowych spotkań łodzian nie powala na kolana (3:1). Respekt natomiast budzi postawa defensywy najbliższego przeciwnika Podbeskidzia. W dotychczasowych spotkaniach ligowych obrona lidera straciła zaledwie cztery gole. Ukoronowaniem tak doskonałej postawy formacji obronnej Widzewa jest powołanie do kadry narodowej jej lidera, Jarosława Bieniuka.
 
Trener Paweł Janas nie może być zadowolony z postawy swoich zawodników w dwóch ostatnich potyczkach. Przed tygodniem łodzianie tylko zremisowali bezbramkowo w wyjazdowym meczu z GKP Gorzów Wielkopolski. W środku tygodnia Widzew rozegrał także mecz 1/16 Remes Pucharu Polski. Przed własną publicznością RTS nie sprostał grającemu w rezerwowym składzie Ruchowi Chorzów (0:1). Trenerowi lidera sen z powiek spędza absencja pauzujących za kartki Bieniuka i Ugo Ukaha. Do Bielska-Białej nie przyjedzie także kontuzjowany Piotr Kukis.
 
Jutrzejszy pojedynek Podbeskidzia z Widzewem zapowiada się bardzo emocjonująco. W kasach klubowych już zaczyna brakować biletów na ten mecz. Wszyscy, którzy nie zdołają się dostać na trybuny Stadionu Miejskiego, mogą obejrzeć transmisję telewizyjną w TVP Sport lub - jak to mają w zwyczaju co bardziej oszczędni bielscy kibice - śledzić wydarzenia na boisku zza płotu obiektu od ulicy Rychlińskiego.
 
pH