Stoki Dębowca i Szyndzielni należą do głównych atrakcji turystycznych naszego miasta oraz są miejscem unikalnym pod względem przyrodniczym. Czy można pogodzić plany rozbudowy infrastruktury turystycznej z potrzebami środowiska naturalnego? Dziś przedstawiamy opinie niektórych radnych, prezydenta miasta oraz aktywistów klubu Gaja w tej sprawie. Wierzymy, że kompromis jest możliwy.

Plany zagospodarowania stoków Szyndzielni i Dębowca wywołały burzliwą dyskusję podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej. Zeszłoroczny plan zagospodarowania tych terenów nie został zrealizowany.

- Z Ministerstwa Środowiska otrzymaliśmy list wyrażający zgodę administracyjną na tę inwestycję - mówił na sesji prezydent Jacek Krywult. - Po protestach bielskiego klubu Gaja, obszar Dębowca i Szyndzielni wszedł do projektu ,,Natura 2000”. Z Unii Europejskiej uzyskaliśmy ponad 40 mln euro przeznaczonych na zagospodarowanie tego obszaru. Nawet jeśli dany rejon należy do projektu ,,Natura 2000”, to można w niego inwestować. Tyle, że jest to trudniejsze.

Kolejną przeszkodą w realizacji programu forsowanego przez władze miasta jest brak odpowiedniej ilości wody. Janusz Okrzesik należy do tych radnych, którzy solidaryzują się z ekologami. - Konieczne byłoby wybudowanie nowego zbiornika lub pobieranie wody z akwenu znajdującego się w Dolinie Wapienicy. Nie tylko działacze Klubu Gaja – podkreśla radny - ale również ja sam jestem przeciwny tej inwestycji.

Z kolei radny Jerzy Balon proponuje, by w trybie pilnym zorganizować spotkanie poświęcone wyłącznie tej sprawie. Jego zdaniem, nie możemy utracić dofinansowania z Unii Europejskiej. Radni zwracają przy tym uwagę na fakt, że Bielsko-Biała należy do tej nielicznej grupy polskich miast, które mogą się poszczycić posiadaniem na swoim terenie pięknych stoków górskich.

O ustosunkowanie się do problemu poprosiliśmy prezesa Klubu Gaja Jacka Bożka. Klub sformułował swoje stanowisko w sprawie modernizacji stoków Dębowca i Szyndzielni. Prezentujemy jego treść w przeświadczeniu, że może ono prowadzić do kompromisowego rozwiązania konfliktu z władzami miasta.

- Już na początku 2007r. Klub Gaja zwrócił się do prezydenta Bielska-Białej o uznanie naszej organizacji jako konsultanta prac nad planami rozwoju turystyki na terenie stoków Szyndzielni – powiedział nam Jacek Bożek. - Intencją naszego stowarzyszenia było od początku uprzytomnienie władzom miejskim faktu, iż projekt ten może nie otrzymać dofinansowania ze środków Unii Europejskiej ze względu na to, iż plany dotyczą zniszczenia siedlisk przyrodniczych chronionych w ramach europejskiego programu ,,Natura 2000”. W opinii Klubu Gaja oczywistym było, iż posiadając taką wiedzę należy urząd o tym powiadomić. Co więcej, pragnęliśmy służyć pomocą, wskazując ewentualne błędy w opracowaniu. Niestety, plany te nigdy nie zostały nam udostępnione.

- Jesteśmy szczerze zaskoczeni postawą Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej – kontynuuje Bożek - który nie przyjmuje do wiadomości faktu, iż teren chroniony przez Unię Europejską nie może stać się miejscem inwestycji zagrażającej przyrodzie. Bezspornym jest, iż stok Szyndzielnia jest integralną częścią obszaru ,,Natura 2000” Beskid Śląski, a zatem terenem chronionym. Teren ten jest już zatwierdzony przez Komisję Europejską, a zatem wszelkie prace, które władze miejskie chciałyby tam prowadzić muszą być z nią uzgodnione. To nie Klub Gaja będzie decydował, czy ta inwestycja może powstać na stoku Szyndzielni. Lecz Komisja Europejska, bo tak nakazuje prawo obowiązujące na terenie całej Unii, także w Bielsku-Białej.

- To nie Klub Gaja będzie decydował o modernizacji Szyndzielni. Ważne jest jednak to, by ludzie mieli świadomość, że budowa nowego wyciągu narciarskiego wiąże się z wycięciem 19,04 ha lasu. Nie wiemy, czy słowo ,,zgoda” - użyte przez prezydenta podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej - jest rozumiane jako decyzja administracyjna, czy jako pozytywna opinia lub nie wnoszenie uwag. Bo to są całkowicie różne sprawy.

Paweł Grzybowski z Gai dodaje. – Nasz Klub bierze udział w postępowaniu administracyjnym które prowadzi obecnie Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych. Nieprawdą jest, że to po protestach klubu obszar Szyndzielni został włączony do „Natury 2000”. Prawdą jest natomiast, że monitorowaliśmy w Komisji Europejskiej przebieg granic na tym odcinku i zwracaliśmy uwagę na fakt, iż następuje próba wyłączenia stoków Szyndzielni z granic obszaru ,,Natura 2000”.

Zdaniem ekologów, można inwestować na terenach „Natura 2000”, lecz tylko w sytuacji, gdy zostaną spełnione jednocześnie cztery warunki wyznaczone tzw. Dyrektywą Siedliskową. Są to: brak rozwiązań alternatywnych, udowodniony nadrzędny cel publiczny, wdrożenie skutecznych środków łagodzących i kompensujących oraz poinformowanie Komisji Europejskiej.

Agnieszka Pollak-Olszowska