Część z nich wyjechała do pracy lub w rodzinne strony. Inni pływają na jeziorach, chodzą po górach, tańczą na dyskotekach, piją piwo w ogródkach albo robią wszystko to jednocześnie. Ci najbardziej pokrzywdzeni przez los i wykładowców uczą się do egzaminów poprawkowych. Na ile miasto potrafi zatrzymać studentów podczas wakacji, umożliwiając im warunki do dobrej zabawy i należytego odpoczynku?

Postanowiliśmy osobiście skosztować miejskich atrakcji wakacyjnych i w tym celu wybraliśmy się do bielskiego Klimatu. Okazją do wyprawy stała się dyskoteka, która reklamowana była przez organizatorów jako największa impreza studencka na Śląsku. Gdy weszliśmy do lokalu, wątpliwości prysły. Było tłumnie!

Organizowana przez klub impreza dla studentów na wakacjach cieszy się dużym zainteresowaniem. W skrócie „Mega Biba” pęka w szwach. Po zastoju, jaki miał miejsce podczas sesji egzaminacyjnej, zrelaksowani i spokojni młodzi ludzie myślą tylko o zabawie. Co czwartek - oprócz gry w kręgle, czy bilard - szaleją na parkiecie do białego rana.

- W czwartki klienci wypytują nas o zniżki studenckie na piwo. Młodzieży akademickiej jest znacznie więcej niż w inne dni - mówią barmanki Asia i Ania.

Do budowania środowiskowego charakteru imprezy przyczynia się również fakt, iż klub wprowadził zniżkę na wstęp za okazaniem legitymacji studenckiej.

Niestety, dyskoteka w Klimacie jest jedyną studencką imprezą w naszym mieście na tak dużą skalę. W porównaniu z innymi miastami na Śląsku, gdzie klubów i lokali jest jak grzybów po deszczu, bielscy studenci nie mają większego wyboru. W Bielsku-Białej brakuje dobrych klubów studenckich, spontanicznych imprez, które kończą się o świcie przy ulubionym barze.

Życie nocne w Bielsku umarło, a może nigdy nie żyło. Mimo to daje się zauważyć coraz większą chęć młodych inteligentów do reanimowania życia towarzyskiego w miejscach publicznych. Biesiady w domach już nie wystarczają. Lepiej, szczególnie w okresie wakacji, posiedzieć w ogródkach na świeżym powietrzu, wypić kawę, czy kolorowego drinka. Coraz więcej studentów właśnie w ten sposób wypełnia swój popołudniowy czas wolny. Ale bielska Starówka żyje tylko do godz. 23, więc później trzeba samemu zadbać o dach nad głową i niezbędne zaopatrzenie. Część rezygnuje i kładzie się z kurami spać. Najbardziej zdeterminowani natomiast wracają z towarzystwem do akademika.

- Studiuje w Krakowie, lecz część wakacji spędzam w moim rodzinnym mieście - mówi bielszczanin Sylwester Wala, student AWF w Krakowie. - Jestem zawiedziony jego ofertą rozrywkową. Mimo, iż lubię Bielsko-Białą i uważam, że jest piękne oraz świetnie położone, muszę z przykrością przyznać, że nie dba o potrzeby młodych ludzi.

Jakie więc są potrzeby bielskich studentów? Otóż nasi żacy nie są odmieńcami. Podobnie jak dla koleżanek i kolegów w większych ośrodkach akademickich, ważna jest dla nich dobra zabawa, życie towarzyskie, odpowiednie miejsca spotkań. Na pytanie umieszczone na jednej ze stron bielskiego portalu studenckiego (www.student.bielsko.pl) - „czy satysfakcjonuje Cię życie studenckie w naszym mieście”, zdecydowana większość ankietowanych (72 proc.) odpowiedziała przecząco. Studenci zarzucają miastu, że starzeje się i nie rozwija atrakcyjnej sfery rozrywkowej dla młodzieży. Co więcej, nie aktywizuje młodych ludzi, choć miałoby ku temu warunki.

Na szczęście, natura nie poskąpiła Bielsku-Białej innego rodzaju atrakcji. Dzięki malowniczemu położeniu miasta znacznie poszerza się jego oferta wakacyjna. Liczne trasy widokowe, góry, czy pobliskie jezioro zachęcają do aktywnego wypoczynku. Spacer po Błoniach lub Cygańskim Lesie, wycieczka na Szyndzielnię albo Magurkę - oprócz miło spędzonego czasu - dają wiele satysfakcji. Część studentów korzysta z tej naturalnej oferty zdrowego wypoczynku.

Są też tacy, którzy poważniej myślą o swojej kondycji fizycznej. Podczas roku akademickiego nie ma zazwyczaj czasu na troskę o zdrowie i sylwetkę. Dopiero teraz studenci wyciągają z piwnicy zakurzony rower, idą pograć w piłkę na okoliczne boisko. Niektórzy odwiedzają baseny publiczne, korty tenisowe, siłownie czy po prostu uprawiają jogging.

Wielu studentów podczas wakacji pracuje. W trosce o własne utrzymanie, szukają zatrudnienia w kawiarenkach, klubach, restauracjach, sklepach oraz wielu innych miejscach pracy tymczasowej. Tego rodzaju pracy w naszym mieście raczej nie brakuje. Dlatego pracujący studenci są w zasadzie jedyną grupą w środowisku, która nie narzeka na niedostatek letnich atrakcji.

Niezadowoleni łącza się w grupy i wyjeżdżają.


Katarzyna Wala