Czy nadmiar śniegu może się do czegoś przydać? Okazuje się, że tak. Na przykład do wyrzeźbienia czołgu z "Czterech Pancernych".


To dzieło 14-letniego Sebastiana Białobrzyckiego z Bielska-Białej. Robota była ciężka, dlatego przydała się też pomoc jego taty, Tomasza. - Obok domu było mnóstwo śniegu, dodatkowo zrzuciliśmy też grubą warstwę z tarasu. Wtedy wpadliśmy na pomysł, żeby jakoś tę śnieżną górę wykorzystać - mówią.

Najpierw trzeba było mocno ubić śnieg a potem nadać mu odpowiedni kształt łopatami. Detale, takie jak włazy i śruby, wykonano młotkiem. - Wszystko trwało cztery dni - mówi Sebastian. Na koniec gotowy czołg był polewany wodą, dzięki czemu zamienił się w lodową bryłę.

Efekt jest imponujący. Rzeźba ma takie rozmiary, jak oryginalny czołg T 34: 3 m szerokości, 6 m długości oraz 2,5 m wysokości. Ponieważ jest twarda jak skała, można na nią wejść. Na wieżyczkę razem z młodym rzeźbiarzem wskakuje jego ulubiony pies husky Remis, który na lodowym czołgu robi za Szarika.

Źródło: Gazeta Wyborcza