Dinozaury rocka na Błoniach
Trzeci z Dni Bielska-Białej wypełniły występy artystów znanych różnym pokoleniom bielszczan. Wokół sceny na Błoniach zgromadziło się kilka tysięcy widzów.
Pierwszą atrakcją wieczoru był koncert Dr.Albana. Pod takim pseudonimem występuje Szwed nigeryjskiego pochodzenia, Alban Nwapa. Podczas koncertu publiczność mogła zatańczyć do takich przebojów, jak: ,, It’s my life”, ,, Sing Hallelujah”,czy ,, Papaya Coconut”.
Jednak gwoździem programu zdecydowanie był koncert połączonych sił zespołów The Animals i Smokie. Bielszczanie mogli na żywo zobaczyć legendarnych królów rocka: Simon’a Van Downham, Martin’a Bland’a, Stevie Hutch’a i Geoff’a Hammond’a.
Stevie Hutch (Steve Hutchinson) był jednym z najdłużej grających członków zespołu The Animals. Swoją karierę muzyczną rozpoczął od gry... na organach kościelnych. Kiedy zaczął współpracować z zespołami rockowymi, został zauważony przez Hiltona VALENTINE, gitarzysty z pierwszego składu The Animals. Stevie koncertował razem z The Animals przez sześć lat. Zagrał z nimi ponad 600 koncertów w Stanach, Australii, Japonii, na Dalekim i Środkowym Wschodzie, Europie i ZSRR. Steva można usłyszeć na płytach grupy :"House of the Rising Sun", Greatest Hits", oraz "Interesting Life”.
Geoff Hammond (perkusja i wokal)w swojej karierze wystąpił z takimi wybitnymi muzykami jak: Trevor Burton (The Move), Chip Hawkes (The Tremoles), Denny Laine (The Moddy Blues), Eric Haydock (The Hollies), John Rossal (The Glitter Band),czy Alan Silson (ex-SMOKIE). Simon Van Downham (wokalista i gitarzysta) grał w wielu znanych zespołach. Dzięki nieprzeciętnej grze na gitarze i nieograniczonym możliwościom wokalnym znalazł się obok wielkich muzyków, między innymi: Alan’a Silsona i Pete Spensera z grupy SMOKIE. Simon Van Downham jest również kompozytorem.
Martin Bland występował z legendarnym gitarzystą Ericiem Bellemi oraz jego zespołem THIN LIZZY, potem został zaproszony przez Hiltona Valentine, by przyłączyć się do składu The Animals. Trafił tam razem ze starym kolegą z zespołu, Stevieem Hutchem (klawisze). Grupa The Animals w skład, której wchodził Martin koncertowała bez przerwy na całym świecie. W sumie wystąpiła ponad 400 razy. Martin został najdłużej grającym basistą w zespole.
Zespół został gorąco przywitany przez bielszczan. Publiczność dopisała, mimo niemałych tego dnia piłkarskich emocji. Podczas koncertu na Błoniach nie zabrakło największych przebojów obu grup: „House of the Rusing Sun”, „ Please don`t let me be misunderstood”, czy „Alice”, które słuchacze w całości śpiewali wraz z zespołem. Publiczność szalała również przy standardach Joe Cockera.
Muzycy dwukrotnie bisowali. Fani już myślący o meczu polskiej reprezentacji piłkarskiej próbowali namówić wokalistę do zaśpiewani z nimi "Polska biało-czerwoni", ale niestety bezskutecznie. Cała impreza zakończyła się ok. 19.35, więc kibice mogli jeszcze spokojnie zdążyć na mecz.
PS. Koncert w obiektywie naszego fotoreportera: www.bielsko.biala.pl/410,reportaze
Agnieszka Pollak
Artykuł wyświetlono 3321 razy.
REKLAMA
REKLAMA
Zobacz również
Komentarze 10
bodzio
jakby była relacja z papieru to by były błędy przy szczegółach koncertu the Animals,szczególnie jeśli chodzi o ostatnie chwile przed meczem:-)
dr dr
o oto wyszlo szydlo z wora, relacja..z papieru;P a koncert byl super i miejscowka tej spoko
spz
Papaya Coconut to bylo na papierze w bielskim magazynie aktualnosci, ale nie na koncercie, wielce szanowana pani redaktor...
makor
Kłamstwo! Nie było Papaya Coconut.
Pedros
jest powód - na miejscu namiotu na ATH powstanie budynek :) wiec trzeba namiot przenieść i tu pojawia sie problem
ania0703
Ath od bardzo dawna organizuje różne imprezy i bardzo dobrze bawią się na nich zgromadzeni ludzie także nie widzę powodu szukania innej "miejscówki".
Cliff
Koncerty rockowe - na krzesełkach amfiteatru? Nigdy! A jak ktoś źle słyszał to wystarczyło podejść bliżej sceny. ATH to naprawdę fajne miejsce na tego typu koncerty.
Pan Kazimierz
hahahhahahahahha amfiteatr na Bloniach????? tam już śladu po nim nie ma. A na Błoniach to teraz jest cmentarz a nie koncerty.
Bielszczanin
Nie zachwyciły mnie te koncerty. Namiot biesiadny nie nadaje się zdecydowanie na tego typu imprezy. Widoczność, akustyka itd... pod psem. Czy w Bielsku nie ma już miejsc na organizowanie tego typu imprez ??? Może należało by pomyśleć nad odbudową starego amfiteatru na Błoniach lub innym miejscem. :-(((
bull
:(
Klauzula informacyjna ›