Niejednemu z nas nasuwa się zapewne pytanie, czy polska oświata potrafi wykorzystać obecność w Unii Europejskiej? Ministerstwo Edukacji Narodowej we współpracy z władzami województwa śląskiego zorganizowało w sali Sejmu Śląskiego w Katowicach debatę wojewódzką o edukacji, której głównym założeniem było omówienie reformy programowej szkolnictwa.

Śląska debata była ósmą w kolejności, czyli stanowiła półmetek tego typu spotkań. Minister edukacji odbywa je w każdym z województw. Reformatorzy kierują się hasłem: „Szkoła przyjaźnie wymagająca”, a głównym celem zmian będzie unowocześnienie szkoły, uniknięcie powtórzeń treści programowych na dwóch ostatnich etapach edukacji w gimnazjum i szkole pogimnazjalnej oraz zwiększenie możliwości rozwoju indywidualnych zainteresowań ucznia.

W wielu krajach Unii Europejskiej powszechne są nietypowe lekcje i zajęcia pozalekcyjne, nastawione na rozwijanie zainteresowań uczniów, którzy więcej czasu niż polskie dzieci spędzają na zajęciach praktycznych w terenie. Np. w muzeach, czy ogrodach botanicznych, gdzie opracowują różne projekty. W polskich szkołach do tej pory często brakowało pieniędzy na takie przedsięwzięcia. Reforma programowa zakłada korzystanie z pieniędzy unijnych przeznaczone na te cele.

 - Nie chcę dokonywać żadnej rewolucji - mówi minister edukacji narodowej, Katarzyna Hall. - Moim zdaniem, reforma systemu szkolnego powinna ewoluować powoli. Najważniejszymi jej celami są: zapewnienie lepszego dostępu najmłodszych dzieci do edukacji przedszkolnej, szczególnie na wsiach, poprawa efektów kształcenia (szczególnie na dwóch ostatnich etapach edukacji) oraz nastawienie na indywidualne potrzeby i zdolności ucznia.
      
Założenia reformy są bardzo ciekawe i zawierają optymistyczną wizję rozwoju polskiej oświaty. Wielką zmianą będzie obowiązek szkolny obejmujący dzieci od szóstego roku życia. W konsekwencji, w przedszkolach nie będzie już zerówek. Ważnym zadaniem byłoby zorganizowanie świetlic dla najmłodszych dzieci, które często kończą zajęcia przed południem, podczas gdy ich rodzice pracują do popołudnia.

Powyższe plany spotkały się jednak z licznymi głosami krytyki. Dyskusja panelowa podczas śląskiej debaty - prowadzona przez pracowników Regionalnych Ośrodków Doskonalenia Nauczycieli z Katowic, Bielska-Białej i Częstochowy - przebiegała bardzo burzliwie. Chciałoby się, aby wnioski, które się na niej pojawiły zostały wzięte pod uwagę podczas konstruowania nowej reformy.

Nauczyciele i dyrektorzy szkół biorący udział w debacie mieli wątpliwości co do możliwości stworzenia w szkole odpowiednich warunków nauki dla sześciolatków. Zauważyli także, że konieczne jest przede wszystkim kształcenie umiejętności samodzielnego myślenia  u uczniów polskich szkół.

-  Uczestnicy spotkania, którzy brali udział w dyskusji dostrzegali zarówno wady, jak i zalety reformy. Dyskutanci panelu drugiego mówili również o tym, jak ważna jest reforma szkół zawodowych i kształcenia ustawicznego dorosłych - mówi panelistka spotkania, Anna Bojanowicz.

Reforma ma być etapowo wdrażana od 2009 do 2015 roku. Czas pokaże, czy uda się ją zrealizować oraz czy dzięki niej dzieci i młodzież będą mogły rozwijać swoje zainteresowania, a także właściwie przygotowywać się do wykonywania swojego przyszłego zawodu.

  Agnieszka Pollak