Znana orędowniczka aktywności społecznej na szczeblu lokalnym, Grażyna Staniszewska w swoim najnowszym blogu pisze o bielskim fenomenie. Czy bielszczanom chce się tylko dla pieniędzy? A może odpowiedzialny za tę inercję jest prezydent miasta, który wszystko załatwi za nas?
 
„Z jednej strony z danych statystycznych wynika, że w Bielsku-Białej i na całym Podbeskidziu jest ponadprzeciętna aktywność gospodarcza, a z drugiej - z badań socjologów ATH wyłania się obraz bielszczan niechętnie angażujących się społecznie. Wprawdzie połowa badanych jest przekonana, że działania wspólne są skuteczne, ale równocześnie aż 30 proc. woli działać w pojedynkę i spora część nie wie czy w ogóle warto się angażować w życie społeczności lokalnej...”
 
 
 
 
                                                                                                 rok