Zastanawiasz się czasem co takiego wisi w twoim salonie? Pejzaże, portrety, czy po prostu ładne widoczki kupione na stoisku z pamiątkami w jednym z centrów handlowych? Muzeum, to nie jedyne miejsce, gdzie możesz obcować z wartościowymi dziełami. Teraz prywatna galeria jest w zasięgu twojej ręki.
 
Bielsko-Biała daje wiele możliwości aktywnego uczestnictwa w kulturze. Mimo tego stanowi trudny grunt dla rozwoju potrzeb i szeroko pojmowanej wrażliwości na sztukę. Oczywiście, są ludzie, dla których ta sfera aktywności intelektualnej stanowi ważny element życia. Dowodem mogą być powstające co jakiś czas prywatne galerie sztuki, zaspokajające zapotrzebowanie na tego typu usługi. Mieszkańcy miasta jednak stosunkowo rzadko znajdują czas i dostateczną ilość wewnętrznej determinacji, aby nawet sporadycznie oddać się tej intelektualnej i kulturowej rozrywce.
 
 
Galerie prezentują ekspozycje nie tylko znanych i powszechnie cenionych artystów, ale również promują młodych, często jeszcze niedoświadczonych twórców. Mimo tak szerokiego wachlarza możliwości, oglądanie obrazów traktuje się często jako przeżytek, coś archaicznego i zupełnie nie pasującego do modelu spędzania wolnego czasu współczesnego człowieka. Przykry jest niewątpliwie fakt, że nawet galerie o doskonalej lokalizacji świecą pustkami.

     
Jednym z takich miejsc, któremu pragnę poświęcić więcej uwagi jest „Galeria de Fakto”, usytuowana na Starym Rynku, w samym centrum miasta. Chociażby z tego tytułu powinna przysłowiowo „pękać w szwach”. Nic z tego. Odwiedzają ją głównie ludzie zawodowo zajmujący się sztuką lub przypadkowi przechodnie, szukający raczej kawiarenki niż świątyni sztuki.
 
Oprócz nieodpłatnej możliwości oglądania ekspozycji, każdy ma tutaj możliwość zakupu wybranego przez siebie obrazu. Oczywiście, sporo to kosztuje. Jednak moim osobistym zdaniem, niejeden portfel nawet tej kwoty nie odczuje, gdyż jego właściciel w zamian otrzymuje komfort całodobowego obcowania z kulturą.
 
 
Czy warto zainwestować w coś, co może nam przynieść zyski w dłuższej perspektywie? Obrazy, podobnie jak nieruchomości, zmieniają swoją wartość. Zazwyczaj na wyższą. Ponadto świadomość, że trzymamy w domu dzieło sztuki jest bezcenna. 
      
Podczas spacerów po Rynku, czy przesiadywania w ogródkach spróbujmy czasem zauważyć, że nasze miasto oferuje nam znacznie więcej niż obrazki w szybach wystawowych.
 
                                                                                Katarzyna Wala