Przez 11 kolejnych meczów nikt nie potrafił z Bielska-Białej wywieźć ani jednego punktu. Każda passa musi się jednak kiedyś skończyć i to niestety miało w sobotę miejsce przy ulicy Rychlińskiego, kiedy to gospodarze podejmowali drużynę z Gorzowa Wielkopolskiego.

Zanim wszyscy wygodnie usadowili się na swoich miejscach, Podbeskidzie mogło już prowadzić. W trzeciej minucie meczu świetną, indywidualną akcją popisał się Martin Matus, znalazł się sam na sam z Dawidem Dłoniakiem, ale golkiper gości wyszedł zwycięsko z tego pojedynku.

W 25 minucie nasi piłkarze świetnie wykonali rzut rożny. Po dośrodkowaniu z narożnika boiska świetnie główkował Sławomir Cienciała, jednak piłkę zmierzającą do siatki, na linii bramkowej wybił Paweł Kaczorowski.

Mimo, że bramka dla Podbeskidzia „wisiała w powietrzu” to goście stworzyli sobie najlepszą sytuację w końcówce pierwszej połowy. Bardzo groźny strzał piłkarza GKP świetnie, nogą obronił Łukasz Merda.

W drugiej części spotkania piłkarze z Gorzowa Wielkopolskiego przestali się interesować stwarzaniem jakiegokolwiek zagrożenia pod bramką bielszczan, a ograniczali się jedynie do obrony. Defensywa gości była dziś bardzo dobrze zorganizowana i momentami akcje Podbeskidzia przypominały bicie głową w mur. Jedną z nielicznych groźnych sytuacji bielszczanie stworzyli w 80 minucie kiedy to najpierw świetnie głową próbował lobować bramkarza Damian Świerblewski, a dobitkę Macieja Szmatiuka, efektowną robinsonadą, Dawid Dłoniak, skierował na róg.

Kilka minut później piłkarze Podbeskidzia domagali się podyktowania rzutu karnego, gdyż Mariusz Sacha był popychany w polu karnym, jednak sędzia pozostał nieugięty.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i piłkarze z Bielska-Białej stracili dwa punkty, a nie zdobyli jeden.

Trzeba jednak zrozumieć, że nie wszystkie mecze w sezonie udaje się wygrać, a kiedy nie można zwyciężyć to warto zremisować. Sezon jest za długi, aby rozpaczać po stracie punktów, tylko trzeba się skupić na zdobywaniu kolejnych oczek. Następna okazja nadarzy się już 15 września w meczu z kolejnym beniaminkiem – Górnikiem Łęczna.

TS Podbeskidzie - GKP Gorzów Wielkopolski 0:0

Podbeskidzie
: Merda - Cienciała, Szmatiuk, Dancik, Osiński - Sacha, Jarosz(46 Pater), Gorszkow, Świerblewski - Zaremba(58 Chrapek), Matus(84 Brzezina).







TS Podbeskidzie