Rozmowa z podkomisarzem Wojciechem Maciejczykiem, nowym kierownikiem referatu do walki z przestępczością narkotykową Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej

Czy w szkołach w Bielsku-Białej jest problem z narkotykami?

- Nie ma takiego problemu. Dealerzy narkotyków próbują podchodzić pod szkoły, ale to są bardzo drobni sprzedawcy. Tych bardzo szybko wyłapujemy. Oczywiście, może zdarzyć się sytuacja, że jakiś młody człowiek przyniesie drugiemu „trawkę”. Nie możemy jednak nazywać tego handlem. Dealerów na pewno w szkołach nie ma. Dyrekcja pilnuje sytuacji. Przynajmniej mam taką nadzieję. A jeśli zdarzają się sytuacje, że na terenie szkoły coś się dzieje, to do nas dociera od razu sygnał i natychmiast reagujemy.

Ostatnio okazało się, że grupy młodzieży palą marihuanę w jednej ze szkół na osiedlu „Złote Łany” oraz innej na obrzeżach miasta. O kogoś ją przecież kupują...

- Faktycznie. Zdarzyło się tak, że pojawili się tam młodzi ludzie handlujący marihuaną. Jeden z nich jest już aresztowany, na drugiego gromadzimy materiał procesowy. Oczywiście, nie można tutaj mówić o jakiejś wielkiej dealerce. Są to małe sprawy, ale na takich będziemy się przede wszystkim skupiać. Trawkę paliła w tych szkołach młodzież w wieku 15 -16 lat. To byli chłopcy i dziewczyny, razem kilkanaście osób. Zbierali się wieczorami na boisku szkolnym, podchodzili do nich dealerzy, częstowali „trawką” i tak to się zaczynało.
Nie jest trudno znaleźć i zneutralizować małolatów handlujących koło szkół. Musimy mieć jednak kontakt z pedagogami. W jednej z tych szkół dealerów udało się rozpracować dzięki informacjom od pani pedagog szkolnej - rozpoznała ich po „ksywkach”. Okazało się, że byli to byli uczniowie tej szkoły. W drugiej pani pedagog w dwa tygodnie po naszej wizycie zdobyła interesujące nas informacje.

Rodzice też powinni zwracać uwagę na to, co robią ich dzieci.

- Oczywiście, lecz nie powinna to być permanentna inwigilacja. Najważniejszy jest kontakt z dzieckiem i odpowiednia edukacja. Należy pokazać dzieciom do czego mogą doprowadzić narkotyki. Jest to na pewno trudne. Dzieci czy młodzież w wieku od 13 do 17 lat bardziej interesują się swoimi idolami, niż tym, co im mówią rodzice. Ale kontaktu z dzieckiem i edukacji nie wolno zaniedbać.

Jak rozpoznać, że dziecko miało kontakt z narkotykami?

- Skóra, włosy i ubranie dziecka tuż po paleniu mają wyraźny zapach ziół, nieco słodkawy. Jest to bardzo specyficzny zapach. Nie należy jednak przesadzać z zaglądaniem młodym ludziom głęboko w oczy. Najważniejsze jest - jak już mówiłem - wzajemne zaufanie. Dzieci, które spróbowały raz zapalić marihuanę nie są jeszcze uzależnione. Nie należy jednak tego lekceważyć - należy zwrócić się do specjalisty.

Nie minął miesiąc odkąd jest Pan kierownikiem referatu do walki z przestępczością narkotykową KMP w Bielsku-Białej. Planuje Pan wprowadzić jakieś zmiany w organizacji pracy tego referatu?

- Chciałbym uczulić wszystkich policjantów na problem narkotyków. Przeprowadzimy szereg szkoleń w komisariatach. Chcielibyśmy, aby szeregowi funkcjonariusze przekazywali nam pogłębione informacje. Oczywiście, adekwatnie do zakresu ich pracy. Wydaje mi się, że do tej pory sądzono, że narkotykami zajmuje się tylko nasz referat i nie należy nam wchodzić w drogę. Tymczasem wszyscy policjanci powinni zwracać większą uwagę na to, co robi młodzież. Właśnie takimi podstawowymi problemami młodzieży będziemy zajmować się przede wszystkim. Rzecz jasna, nie zaniedbując rozpoznania całej sfery „dorosłego” handlu narkotykami. Pracuję w Bielsku-Białej  już od września ub. roku. Po tych kilku miesiącach widzę, że pracy związanej z przestępczością narkotykową będzie sporo. Podobnie jest we wszystkich dużych miastach.


Dziękuję za rozmowę.


                                                                         Rozmawiał: Witold Barłóg