Łukasz Merda, bramkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała, śrubuje rekord i już od prawie 600 minut zachowuje czyste konto. W grudniu piłkarz może się jednak rozstać z klubem.

Po czterech kolejkach I ligi Podbeskidzie jest liderem i nawet nie straciło jeszcze gola! Bramkarz Łukasz Merda po ostatnim bezbramkowym remisie w Lublinie przedłużył serię bez straty gola do 360 minut, a łącznie z ponad dwoma "czystymi" meczami z poprzedniego sezonu passa 28-letniego zawodnika trwa już 558 minut! - To chyba najlepszy bramkarz w lidze. To właśnie Łukasz gra najrówniej - chwali Jerzy Wolas, prezes Podbeskidzia.

Bohater Podbeskidzia pochodzi z ziemi lubuskiej - urodził się w Międzyrzeczu, gdzie w siatkówkę zaczynał grać Dawid Murek, a piłkarskiego fachu uczył w okolicach, z których pochodzi kabareciarz Zenon Laskowik.

- W szkole podstawowej przepadałem za koszykówką i niewiele brakowało, bym poszedł do szkoły sportowej o tym profilu. Ostatecznie padło na futbol - mówi Merda, który w zespole Obry Trzciel grał początkowo jako... stoper. - Prezes zdecydował jednak, że powinienem być bramkarzem. Zdarzały się dni, że rano grałem w zespole juniorów jako stoper, a po południu z seniorami stałem już między słupkami - śmieje się.

Sport zawodnik ma we krwi - ojciec grał w okolicznym zespole jako napastnik, natomiast kuzyn (także Łukasz Merda) był przed laty medalistą juniorskich mistrzostw świata w... łucznictwie.

Prawdziwa kariera zaczęła się rozkręcać, gdy Merda przeszedł do pobliskiej Pogoni Świebodzin. Podczas jednej z trzecioligowych gier wypatrzył go trener ówczesnego Ceramedu Bielsko-Biała Wojciech Borecki i namówił na przenosiny. To był rok 2003. - Przeżyłem tu biedne czasy, teraz są lepsze. Mecz, który zapamiętałem? Zdecydowanie grę z Pelikanem Łowicz, która decydowała o naszym pozostaniu w II lidze. Adrenalina była tak duża, że jeszcze długo po meczu ręce mi się trzęsły. Ale w lidze zostaliśmy - wspomina.

Bielscy kibice wierzą, że Merda doprowadzi Podbeskidzie do ekstraklasy. Ale wcale nie jest przesądzone, że za kilka miesięcy nadal będzie grał w barwach górali. - Kończy mi się kontrakt, chętnie spróbowałbym swych sił w ekstraklasie. Jestem w trakcie negocjacji z szefami Podbeskidzia. W grudniu wszystko będzie jasne - zapowiada.

Co na to prezes klubu? - Chcemy podpisać z Łukaszem nowy kontrakt. Liczę, że się dogadamy, a dodatkowym argumentem powinno być wysokie miejsce naszego klubu po rundzie jesiennej i szanse na awans - twierdzi Wolas.

Źródło: www.ts.podbeskidzie.pl