Kompania Węglowa nie wznowi negocjacji na temat unieważnionego przetargu na sprzedaż kopalni Silesia. - To zamknięty rozdział - mówi Jacek Korski, wiceprezes KW.

Kompania ogłosiła unieważnienie przetargu na sprzedaż swojej najmniejszej kopalni 8 lipca. 30 czerwca - tydzień przed określonym terminem finalizacji transakcji - zainteresowany nabyciem Silesii szkocki koncern Gibson Group International Limited wydłużył swoją ofertę o kolejne trzy miesiące. KW uznała jednak, że formalności trwają zbyt długo i unieważniła przetarg.

Szkoci poczuli się skrzywdzeni. Tłumaczyli, że ugrzęźli na czasochłonnych procedurach administracyjnych, sama korekta dotycząca wadium zabrała trzy miesiące. Zamieszanie wywołał fakt, że gwarancje bankowe złożył nie inwestor ze Szkocji, ale firma z Wysp Dziewiczych. - Nie mogliśmy przyjąć takich gwarancji. To był wystarczający powód, żeby unieważnić przetarg, ale daliśmy Gibsonowi szansę - wyjaśniają przedstawiciele Kompanii Węglowej. Okazało się, że Szkoci kłopot będą mieli również z koncesją na wydobywanie węgla. - Zgodnie z europejskim prawem spółek oraz przepisami krajowymi mogliśmy poprowadzić kopalnię jako grupa kapitałowa i taki mieliśmy zamiar - tłumaczy reprezentujący interesy Gibson Group w Polsce Tadeusz Mroziński.

Przedstawicielem szkockiego koncernu była najpierw spółka Silesia, później GGI sp. z o.o. To one starały się o przeniesienie koncesji wydobywczej. Tymczasem w dokumencie, który od grudnia posiada Kompania Węglowa, Tom Gibson, prezes GGI Ltd, oświadczył, że koncesję przejmie i wystąpi do ministra ochrony środowiska o ustanowienie umowy użytkowania górniczego Gibson Group International Limited z Glasgow. O przeniesienie koncesji nie mogła więc wystąpić żadna ze spółek-córek, konieczne było zarejestrowanie polskiego oddziału szkockiej firmy. Oddział otrzymał numer KRS 4 lipca.

W ubiegłym tygodniu Szkoci poprosili KW o spotkanie i wznowienie rozmów dotyczących Silesii. Do Glasgow została już wysłana odpowiedź. Zarząd spółki spotykać się nie chce. Nie w sprawie unieważnionego przetargu.

Źródło: www.bielskobiala.naszemiasto.pl