W pierwszym ligowym meczu w sezonie 2008/2009 pierwszoligowe Podbeskidzie pokonało u siebie płocką Wisłę 1:0. Złotą bramkę w tym spotkaniu zdobył Maciej Szmatiuk.

Po 63 dniach oczekiwania, piłkarze Podbeskidzia wrócili na boiska ligowe. Już w pierwszej kolejce przyszło nam się zmierzyć z ekipą Wisły Płock, którą nie tak dawno (kilka miesięcy temu) rozbiliśmy na własnym stadionie 4:0. Jednak wszyscy kibice Górali zdawali sobie sprawę, że dzisiejsze spotkanie będzie wyglądać znacznie inaczej. Pierwsza część meczu nie obfitowała w wiele sytuacji bramkowych, na boisku dominowała walka.

Piłkarze Wisły kompletnie nie kwapili się z atakowaniem gospodarzy. O poziomie pierwszej połowy świadczą statystyki, z których wynika, że piłkarze nie oddali celnego strzału na bramkę. W 11 minucie świetną okazję zmarnował na skrzydle Damian Świerblewski, który wpadł w pole karne, jednak jego dogranie na środek pola karnego było już z za linii końcowej. 15 minut później Podbeskidzie stworzyło sobie najgroźniejszą, w tej części gry, sytuację. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Krzysztofa Chrapka, piłkę głową uderzył Maciej Szmatiuk, jednak futbolówka po jego strzale trafiła w słupek. Kilka chwil później gola z dystansu próbował zdobyć Rafał Jarosz, ale piłka przeleciała minimalnie ponad poprzeczką.

Druga część meczu była już zdecydowanie ciekawsza. W 52 minucie ładnie w polu karnym obrócił się Krzysztof Zaremba, ale jego uderzenie poszybowało nad poprzeczką bramki gości. Losy spotkania rozstrzygnęły się w 56 minucie, gdy po rzucie rożnym wykonywanym przez Krzysztofa Chrapka piłkę głową przeciął Sławomir Cienciała a ta trafiła na głowę Macieja Szmatiuka, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce.

To wydarzenie podziałało mobilizująco na płocczan, którzy zaczęli atakować, a nie myśleć tylko o obronie wyniku. Efektem tego był bardzo groźny strzał głową Jacka Wiśniewskiego, który minimalnie minął słupek bramki Łukasza Merdy.

W 64 minucie Podbeskidzie po pięknej akcji Martina Matusa i >Pawła Żmudzińskiego i miało bardzo dobrą okazję na podwyższenie rezultatu, jednak Krzysztof Chrapek stojąc na piątym metrze i mając przed sobą tylko Roberta Gubca, trafił w bramkarza Nafciarzy. Minutę później piękną akcją popisał się Krzysztof Zaremba, który minął kilku obrońców i uderzył z 20 metrów, jednak piłka minimalnie minęła bramkę. W 69 minucie miała miejsce najgroźniejsza sytuacja dla gości. Stratę piłki Martina Matusa wykorzystał najlepszy w szeregach przyjezdnych Adrian Mierzejewski, który posłał piłkę w stronę bramki Łukasza Merdy z ponad 20 metrów, jednak futbolówka na szczęście minimalnie minęła bramkę. Na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry, świetną akcję Krzysztofa Chrapka zakończył Paweł Żmudziński, jednak jego uderzenie trafiło w poprzeczkę.

Ostatecznie Podbeskidzie pokonało Wisłę Płock 1:0, będąc z przebiegu całego spotkania zespołem znacznie lepszym. Wisła Płock zostawiła wiele serca na boisku, jednak nie potrafili stworzyć sobie ani jednej sytuacji, tak aby poważnie zagrozić bramce Merdy. O następne ligowe punkty nasza drużyna powalczy już w najbliższy piątek, w Opolu, gdzie zagra przeciwko miejscowej Odrze.

Podbeskidzie: Łukasz Merda - Sławomir Cienciała, Juraj Dančík, Maciej Szmatiuk, Michał Osiński - Mariusz Sacha (78 Marcin Hirsz), Łukasz Matusiak (46 Martin Matúš), Rafał Jarosz, Damian Świerblewski (24 Paweł Żmudziński) - Krzysztof Chrapek, Krzysztof Zaremba.

Źródło: www.ts.podbeskidzie.pl