27 stycznia 2005 roku w Szpitalu Śląskim w Cieszynie Stanisław K. przeprowadzał operację przepukliny pachwinowej u 48-letniej pacjentki z Zebrzydowic. Chirurg nie wiedział, że Zofia W. jest w siódmym miesiącu ciąży i podczas zabiegu wyciął pacjentce macicę. Dziecko (zdrowy chłopczyk) zmarło. Chirurg sam powiadomił dyrekcję szpitala, a ta kazała mu poinformować prokuraturę.

Śledztwo trwało aż trzy lata, gdyż prokuratura miała kłopot z uzyskaniem opinii biegłych. Ostatecznie jednak biegli stwierdzili błąd w sztuce - przed usunięciem macicy chirurg nie poprosił o konsultację medyczną ginekologa i nie zlecił badania USG jamy brzusznej. Lekarzowi postawione zostały dwa zarzuty: pozbawiania zdolności płodzenia i nieumyślnego spowodowania śmierci, za co grozi od roku do nawet 12 lat więzienia.

Mimo, że chirurg nie czuł się winny i twierdził, że chciał uchronić pacjentkę przed kolejną operacją (podczas wycinania przepukliny zauważył, że macica jest sina i był przekonany, że ma do czynienia z nowotworem) sąd skazał go na 2 lata w zawieszeniu na 5 lat, wymierzył grzywnę oraz nakazał opłacić koszty sądowe.

Źr. Gazeta Wyborcza