Za nami 24. kolejka rozgrywek bielskiej ligi okręgowej. Tradycyjnie już wydarzenia ligowe podsumowuje Eugeniusz Kulik, trener-koordynator BOZPN.

- Rezerwy Podbeskidzia wysoko pokonały Sokoła, co dowodzi jednego – zespół z Zabrzega znalazł  się na równi pochyłej. Tygodnie do zakończenia ligi powinni w Zabrzegu spędzić na przemyśleniach – co dalej? Drzewiarz Jasienica przechodzi huśtawkę formy. Po zwycięstwach w Porąbce i Czechowicach-Dziedzicach przyszła wkalkulowana porażka Rekordem i  przegrana w Ustroniu. Tam akurat można było się pokusić choćby o remis. MRKS ostatnio prezentuje równą, ale niezbyt wysoką formę. Przeciwnie Morcinek, który ustabilizował się na dość dobrym poziomie. Podział punktów w Chybiu można skwitować następująco – zysk Cukrownika i strata Zapory. Żadną sensacja nie jest zwycięstwo Pasjonata nad LKS Bestwina. Przegrani goście znajdują się w coraz bardziej kłopotliwej sytuacji. Niebezpiecznie zbliżają się do nich radziechowianie. LKS był sprawcą największej niespodzianki w minionej kolejce. Po serii zwycięstw cieszynian dotknęła niespodziewana porażka przed własną publicznością. Kibice w Landeku obejrzeli strzeleckie fajerwerki miejscowych. Nie ma co krytykować drużyny z Milówki, ale nie można nie zauważyć, ze w statystykach, po stronie straconych goli widnieje – sto. Potyczka Rekordu z Czarnymi-Góralem dostarczył sporych emocji i stałą na dobrym poziomie. Szkoda tylko, że w końcówce do tego dobrego poziomu nie dostroił się arbiter. Rozjemca nie odgwizdał ewidentnego, w mojej opinii, rzutu karnego za faul na Piotrze Bubcu.

Źródło: www.sportowebeskidy.pl