Chorzowscy policjanci zatrzymali mieszkankę tego miasta, która w piątek powiadomiła telefonicznie dyżurnego o podłożonym w warszawskim metrze ładunku wybuchowym. Już po godzinie funkcjonariusze zapukali do drzwi mieszkania "niedoszłej terrorystki". W trakcie czynności prowadzący sprawę ustalili, że 25-letnia chorzowianka spożywała ze swoim 30-letnim bratem alkohol. To w trakcie libacji postanowiła wywołać fałszywy alarm bombowy. Kobieta nie mając własnego aparatu telefonicznego pożyczyła go od sąsiadki i kilkakrotnie dzwoniła do dyżurnego. Badanie stanu trzeźwości wykazało u niej prawie półtora promila zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu. Jak informuje dziś zespół prasowy śląskiej policji, przesłuchana w sobotę kobieta nie była w stanie podać powodów swojego postępowania, za które odpowie teraz przed sądem.