Choć prace budowlane rozpoczęły się ze sporym opóźnieniem, choć okazało się, że kopalnia, która miała zostać zamknięta będzie nadal fedrować, Park Techniki Lotniczej powstający w sąsiedztwie kopalni Silesia, na pograniczu Czechowic-Dziedzic i Kaniowa ma być gotowy w terminie.


400 LEKKICH SAMOLOTÓW

Tak przynajmniej zapewnia prezes parku Wiktor Kałat, który wyczerpującą informację na temat postępu prac budowlanych i przyszłej działalności PTL przedstawił na ostatniej sesji czechowickim radnym. W Parku Techniki Lotniczej ma być już od 2009 roku produkowanych 400 lekkich samolotów rocznie. Nowe maszyny będą testowane i oblatywane na miejscu, a więc będą startowały z powstającego w Kaniowie lotniska. Zdaniem Wiktora Kałata, ze względu na położenie PTL, starty samolotów nie będą uciążliwe i nie będą stanowiły zagrożenia. Niestety - PTL specjalnie się z tym nie kryje - lotnisko w Kaniowie będzie dostępne tylko dla samolotów tej firmy.
 
O problemach Parku Techniki Lotniczej pisaliśmy już nieraz. Przypomnijmy zatem tylko, że projekt realizowany jest od września 2006 roku i ma być gotowy w kwietniu przyszłego roku. Cała dotychczasowa „realizacja” dotyczyła głównie rozmaitych uzgodnień i prac przygotowawczych. Faktyczne prace budowlane ruszyły dopiero kilka tygodni temu. Mimo tego wszystko ma być gotowe na czas. To zresztą dla PTL sprawa o znaczeniu kardynalnym, bo inwestycja w lwiej części finansowana jest ze środków Unii Europejskiej.

Gdyby prace nie zostały ukończone w terminie, PTL może zostać ukarany nakazem zwrotu pieniędzy. A chodzi o niebagatelną kwotę ponad 21 milionów złotych. Z „własnej kieszeni” PTL wykłada na budowę zaledwie trzy i pół miliona złotych, przy czym w kwocie tej zawarta jest również wartość gruntu, jaki do powstającej spółki wniosło będące jej udziałowcem bielskie Starostwo Powiatowe.

15 SKUPIONYCH FIRM

Kosztem owych niespełna 24 milionów złotych na pograniczu Czechowic-Dziedzic i Kaniowa powstaje baza produkcyjna, która skupi 15 firm lotniczych rozproszonych obecnie po terenie całego powiatu bielskiego. Obok hangarów i hal fabrycznych, w których budowane będą lekkie samoloty, powstaje długi na 700 i szeroki na 22 metry pas startowy i budynek kontroli lotów.

- Lekkie, dwumiejscowe samoloty budowane są w Bielsku-Białej od dawna. Rozwój produkcji - mimo dużego i stale rosnącego zapotrzebowania - uniemożliwiają warunki lokalowe. Przeszkadza rozproszenie kooperujących firm i brak własnego lotniska - mówił prezes PTL Wiktor Kałat prezentując czechowickim rajcom ideę budowy parku.

Nie krył przy tym, że podczas realizacji inwestycji pojawiły się problemy, o których w 2006 roku, kiedy rodził się pomysł budowy parku, nikt nie miał pojęcia. - W momencie podjęcia decyzji o budowie Parku Techniki Lotniczej na terenach pokopalnianych, KWK Silesia była przeznaczona do likwidacji. W związku ze zmianą tej decyzji i wystawieniem kopalni na sprzedaż, w umowie sprzedaży kopalni należy zabezpieczyć istnienie PTL oraz pokrycie ewentualnych strat, które może przynieść wydobycie węgla z pokładów zalegających pod terenami, na których powstaje lotnisko - mówi Kałat.

O tym, że przyszły właściciel czechowickiej kopalni ma poważne zamiary fedrowania pod budowanym przez PTL lotniskiem i o związanych z tym obawach co do jego funkcjonowania, pisaliśmy już pół roku temu. Problemem dla PTL są zresztą nie tylko zagrażające pasowi startowemu i halom, w których budowane będą samoloty, zamierzenia przyszłego gospodarza Silesii, ale i to, czego - mimo wcześniejszych zobowiązań - nie wykonał obecny właściciel, czyli Kompania Węglowa...

350 MIEJSC PRACY

- Zgodnie z umową zawartą z Kompanią Węglową, spółka miała otrzymać teren wolny, nadający się do zainwestowania. Gdyby ten teren rzeczywiście był wolny, inwestycja byłaby już zakończona. Obecnie budowany jest pas startowy i do końca października jego budowa powinna się zakończyć. Budowane są także hale produkcyjne i hangary - mówi Wiktor Kałat. - Powstanie Parku Techniki Lotniczej to dopiero początek większego, ponadregionalnego przedsięwzięcia. Obecnie w parku zatrudnionych jest 70 wysokiej klasy konstruktorów. PTL będzie się jednak rozwijał. Zgodnie z dyrektywą UE, do 2015-2020 roku w Europie i na świecie odległości powyżej 300 kilometrów powinno się pokonywać drogą lotniczą. W związku z tym będzie zapotrzebowanie na produkcję lekkich samolotów. W parku będą produkowane dwumiejscowe samoloty, zarówno do zastosowań profesjonalnych, jak i latania amatorskiego. Usytuowana na terenie parku stacja paliw, poza obsługą własnych samolotów, będzie również świadczyć usługi zewnętrze. Będzie ona ostatnim punktem tankowania samolotów lecących na południe Europy. Szacujemy, że realizacja inwestycji umożliwi powstanie do końca 2008 roku minimum 70 miejsc pracy, zaś w ciągu kolejnych dwóch lat około 350 nowych miejsc pracy. Oczywiście w pierwszym etapie w parku będą zatrudniani dotychczasowi pracownicy z Bielska-Białej.

Radni zadawali pytania dotyczące rozwiązania konkretnych problemów, których niemało piętrzy się przed inwestycją. Interesowało ich na przykład, czy specyficzne ukształtowanie terenu wokół pasa startowego - dwie rzeki, stawy i dwie 60-metrowe wieże kopalni - nie będzie stwarzało zagrożenia dla bezpieczeństwa oraz czy inwestor uwzględnił łączące się z bliskością rzek i stawów zagrożenie powodziowe?

Wiktor Kałat uspokajał, że ze względu na położenie lotniska 18 metrów nad poziomem gruntu, zagrożenia powodziowego praktycznie nie ma. Pas startowy jest zaś usytuowany równolegle do zabudowań kopalni, a tak zwany nalot będzie się odbywał od strony stawów, gdzie nie ma zabudowań. Zdaniem prezesa Kałata nie ma w związku z tym zagrożenia dla lądowania samolotów.

LINIA DO OZNAKOWANIA

Prezes przyznał przy tym, że od strony Wisły znajduje się obecnie linia wysokiego napięcia, która może zagrażać samolotom. Zapewnił jednak, że w sprawie jej oznakowania prowadzone są rozmowy z zakładem energetycznym. Wiktor Kałat uspokajał również radnych, że nie będzie problemu z hałasem czynionym przez startujące i lądujące samoloty. Samoloty produkowane w parku będą bowiem wyposażone w nowoczesne silniki, które - jak zapewnił - nie będą słyszalne z większej odległości, zaś największy samolot będzie ważył niespełna półtorej tony.

Bardziej niż hałasem czynionym przez samoloty - lotnisko i hangary usytuowano w odludnym miejscu - radni interesowali się hałasem i zniszczeniami powodowanymi przez samochody ciężarowe, które w związku z trwającą budową przejeżdżają codziennie ulicą Węglową, przecinającą osiedle górnicze w Czechowicach-Dziedzicach. Takich samochodów przejeżdża tamtędy po kilkadziesiąt dziennie na samą tylko budowę, a przecież ulicą Węglową jeżdżą również dziesiątki „wanien” z węglem oraz cementowozów i „gruszek” obsługujących pobliską betoniarnię.

SAMOCHODY WAŻONE

Prezes Kałat zapewniał, że samochody dowożące materiały na budowę PTL są ważone i nie przekraczają dopuszczalnych norm, zaś ich regularne kursy w dużych ilościach powinny się zakończyć jeszcze w październiku, kiedy dobiegnie końca zwożenie kruszywa na podbudowę pasa startowego. Problemem dla mieszkańców tej części Czechowic nie będzie również w przyszłości ruch samochodowy w kierunku lotniska. Bielskie Starostwo Powiatowe planowało wcześniej przedłużenie ulicy Węglowej w kierunku Kaniowa i skomunikowanie lotniska z DK-1 w taki właśnie sposób. Ostatecznie jednak władze powiatu wycofały się z tej koncepcji. Obecny na sesji w Czechowicach-Dziedzicach starosta bielski Andrzej Płonka poinformował, że powiat planuje obecnie połączenie PTL z dwupasmówką poprzez budowę odnogi z Kaniowa.

Autor: Łukasz Piątek KRONIKA BESKIDZKA