Marzeniem chyba każdego polskiego warchlaka jest dorwanie się do koryta. Aż uszy się trzęsą ze szczęścia na samą myśl, że lada dzień nowe żarło pojawi się w opustoszałym, podłużnym naczyniu. Miliony głodnych szczeniaków zaś patrzą i zazdroszczą tym, dla których znalazło się choć trochę miejsca przy cudownym, ukochanym korytku. One nigdy się do niego nie dorwą, mogą jedynie… dać głos.

Podobne zdania można usłyszeć od dużej części społeczeństwa, reagującej w sposób alergiczny na samą myśl o politykach. Ileż to razy dziennie słyszymy o korycie, prosiakach, kaczkach, psach, kartoflach, błocie i gnoju - słowach rodem wyjętych z wyimaginowanego gospodarstwa na prowincji. I choć przypadkiem jest, iż gmach naszego Sejmu znajduje się na ulicy Wiejskiej, to stwarza to dodatkowy, zaściankowy klimat tych opowieści.

Większość Polaków jest zdania, że politycy odznaczają się wyjątkowym brakiem inteligencji i wiedzy. W połączeniu z ogromną pazernością i dużymi zarobkami, posłowie i senatorowie otrzymują mało chlubne miano „świń”, ale nie brakuje też pospolitych warchlaków, wieprzów, macior, knurów i tuczników. Wszystkie one pragną zjeść jak najwięcej paszy z koryta. A żeby to zrobić, trzeba głośno kwiczeć. Zasada jest prosta - im więcej kwiczenia, tym więcej żarła.

Ale czy tak jest naprawdę? Skąd ów najgorszy margines społeczeństwa wziąłby się w tak atrakcyjnym finansowo miejscu, jakim jest posada w parlamencie? I skąd wzięło się tak liczne poparcie dla prosiaków przez zwykłych „zjadaczy chleba”? Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - Ci znienawidzeni przez nas osobnicy - złodzieje, komuchy i kaczyści to najzwyklejsi MY. Sejm jest jedynie idealnie pomniejszoną kopią naszego społeczeństwa. Bo to ono składa się z tych czerwonych, zielonych, czarnych i białych. Przykre, ale prawdziwe. Publicysta, Andrzej Majewski powiedział kiedyś: „daj człowiekowi koryto, a momentalnie zamieni się w świnię”. Przestańmy więc narzekać na władze, bo to my wybraliśmy właśnie tych, a nie innych polityków. A jedynym lekarstwem na rządy półgłówków jest nasz udział w wyborach. Dajmy więc głos, jak każdy porządny Azor.

Autor: Paweł Rogaliński
Fot: źródło
www.venco.com.pl