- To skandal. Egzaminator, który po alkoholu prowadził egzamin, powinien być dożywotnio skreślony z listy kandydatów, a co dopiero pracowników WORD. Dobrze, że wtedy nic się nie stało, bo jego nietrzeźwość zdający odkrył na placu manewrowym. Na ruchliwej drodze mogło dojść do tragedii. Wystarczyłaby nieprzemyślana komenda pijanego egzaminatora - mówi właściciel prywatnej szkoły nauki jazdy.

Od kilku miesięcy bielskiemu WORD szefuje Antoni Derek. Od 1 lutego zatrudnił na ćwierć etatu byłego pracownika. - Słyszałem, że miał jakieś kłopoty, ale nie znałem szczegółów, nie było powodu, żeby sprawdzać co się stało. Jego dokumenty są w porządku. Przedstawił też zaświadczenie o wpisie z 2000 roku i o odnowionym wpisie do ewidencji egzaminatorów z 21 stycznia tego roku, podpisane przez marszałka - zapewnił nas dyrektor Derek, konkludując, że nawet skazaniec,ma prawo do anulowania winy po jakimś czasie.

Źr. Dziennik Zachodni