Prezentujemy kolejny wywiad z członkiem Rady Miasta Bielska - Białej - z Panem Janem Gajewskim.

Pana myśl wyborcza brzmi: „Tylko puste słowa zaciera czas, wypełnione pracą tworzą trwały fundament pod Twoje lepsze jutro”. Czy mógłby nam Pan powiedzieć, do czego dąży w tej kadencji i krótko opisać jak wygląda Pana praca jako radnego?


W tej kadencji jestem nastawiony przede wszystkim na służbę mieszkańcom Bielska - Białej w pełnym znaczeniu tego słowa. To moje główne założenie. Jeżeli natomiast chodzi o pracę to krótko mówiąc praca radnego polega przede wszystkim na uczestniczeniu w komisjach. Uważam, że radny jest „nośnikiem” pomiędzy obywatelem a Radą Miasta. Wszystkie problemy, jakie spotyka się w środowisku przenoszone są do komisji a później omawiane na sesjach plenarnych.

Chce Pan służyć mieszkańcom Bielska, w jaki zatem sposób bielszczanie mogą się do Pana zgłaszać w razie jakichkolwiek problemów?

Oprócz tego, że zasiadam w Radzie Miasta Bielska - Białej pracuję również zawodowo. Kontakt, zatem jest możliwy tylko i wyłącznie w Biurze Rady, które mieści się na pierwszym piętrze w budynku Ratuszu. Na stronie internetowej Urzędu Miasta dostępny jest mój numer telefonu, pod który można dzwonić i umawiać się na spotkania.

Czy łatwo pogodzić pracę zawodową z byciem radnym?

Obecnie pracuję jako egzaminator państwowy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego, wbrew pozorom to bardzo ciężka i odpowiedzialna praca. Został mi jeszcze rok do wieku emerytalnego. Jako radny popracuję intensywniej, kiedy zakończę moją pracę zawodową i przejdę na emeryturę.

W ostatnim czasie w Bielsku – Białej został podjęty szereg decyzji inwestycyjnych. Czy uważa Pan, że wszystkie decyzje były przysłowiowym „strzałem w dziesiątkę”?

Jeśli jakieś decyzje były trafne to głosowałem za „tak”, jeżeli natomiast wydawały mi się złe i nieprzemyślane głosowałem za „nie”. Wszystko, co dotyczy jakichkolwiek zmian inwestycyjnych w naszym mieście, np. modernizacje ulic, ciągów komunikacyjnych, jest dobre. Chciałbym jednak podkreślić, że nie podoba mi się zbyt gwałtowna modernizacja. Utrudnia to nie tylko życie tym, co chcą i lubią do nas przyjeżdżać, ale i samym mieszkańcom. Nam jest o tyle łatwiej, że wiemy jak objechać i obejść te utrudnienia, natomiast przejezdni, wybierający się w okolice Podbeskidzia mają ogromne trudności. Zatem tylko w tym przypadku powiedziałbym, że ta inwestycja jest za gwałtowna.

Czy Bielsko to miasto z przyszłością? Obecnie dużo młodych ludzi wyjeżdża za granicę w poszukiwaniu lepszego standardu życia. Czy jest jakiś sposób, aby zatrzymać ich w Bielsku –Białej?

Nie ma tu recepty. Powiedziałbym krótko: gdybym miał do wyboru budować dom w Koziej Górce za złotówki, a mógłbym pod Londynem za funta, to ja osobiście wyjechałbym do Londynu. Nie neguje tych wyjazdów gdyż to wcale nie przeszkadza, wręcz pomaga młodym ludziom zdobywać wiedzę, doświadczenie. Nie widzę nic, co by ich zachęcało do pozostawania albo do powrotu do kraju. Może... rozwijanie gałęzi przemysłowej – branży elektrycznej. Dawniej słynęliśmy z włókiennictwa, ale to już jest przeszłość, historia. Dziś nastawieni jesteśmy na to, że Bielsko ma być bazą wielkiej turystyki. Jeżeli na zachodzie ludzie zarobią pieniądze to miejmy nadzieję, że chętniej będą u nas inwestować. To, że tak łatwo ludzie opuszczają nasz kraj wzięło się z wielkich zaniedbań szkolnictwa. Nie prowadzi się niestety już dziś przedmiotu, jakim jest patriotyzm. Dzisiaj biało - czerwone symbole i znak orła nie robi na nikim wrażenia. Mówię tu szczególnie o ludziach młodych. Uważam, że to smutne...

Co jeszcze Pana martwi?

Przede wszystkim brak zdyscyplinowania, które charakteryzuje cywilizowanego człowieka. Martwi mnie również promowane w ostatnim czasie hasło „tolerancja”. Chciałbym zaznaczyć, że to nie jest dobre. Przesadna tolerancja prowadzi do powszechnej znieczulicy, przez którą pewne problemy są niedostrzegane i mamy to, co mamy...

A czy niepokoi Pana obecna zawiła sytuacja na polskiej scenie politycznej?

Odpowiedziałbym krótko słowami dziewiętnastowiecznego poety Franciszka Kniaźnina „Precz z ojczyzny naszej łona brudna zgrajo winowajców,  niech zakwitnie oczyszczona z obcych łotrów i naszych zdrajców”. Niech uprawiają tę „zawiłość” gdzieś indziej, ale u nas naprawdę czas na porządki. Moim zdaniem obecny rząd idzie w dobrym kierunku.

Marzy Pan czasem...

... marzy mi się zawsze taki z prawdziwego zdarzenia parlament i analogicznie samorząd. Mówiąc delikatnie wolny od kombinacji finansowych.

W związku z tym, czy sądzi Pan, że radni wykorzystują swój urząd do tego, aby załatwiać swoje prywatne interesy?

Mogę powiedzieć tylko o sobie. Może ktoś wierzyć lub też nie, ale jeżeli chodzi o mnie to ja jestem wolny od jakichkolwiek kombinacji.

Jak sobie Pan wyobraża Bielsko – Białą za kilkadziesiąt lat?

Oj, to pytanie to chyba życzenie „Stu lat!”. Za kilkadziesiąt lat będę już bardzo stary, mam, zatem nadzieję, że kiedy pojadę wózkiem inwalidzkim po ulicy 11 listopada to żaden gzyms nie spadnie mi na głowę (śmiech).

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Ja również serdecznie dziękuję.

 

Aby obejrzeć materiał filmowy [ KLIKNIJ TUTAJ ]