Krew to bezcenny lek, który pozwala ratować życie i zdrowie drugiego człowieka. Jest niezbędna nie tylko ofiarom wypadków, ale także cierpiącym na szereg poważnych chorób. Niestety w Polsce nadal jest za mało stałych honorowych krwiodawców. Daj przykład swoim przyjaciołom, rodzinie, pracownikom, uczniom i odwiedź Bielskie Centrum Krwiodawstwa. Krwiodawstwa nie należy się bać! Zarezerwuj godzinę swojego cennego czasu i podziel się swoją krwią z osobami, które bardzo jej potrzebują.

Krew może oddać każda zdrowa osoba w wieku od 18 do 60 lat, po uprzednim wylegitymowaniu się dowodem osobistym. Przed zabiegiem kandydat wypełnia szczegółowy kwestionariusz, który pozwala ustalić stan zdrowia. Ogólne przeciwwskazania, które na stałe dyskwalifikują osoby chcące oddać krew to przede wszystkim choroby wirusowe i nowotworowe. Czasowo dyskwalifikują różnego rodzaju zabiegi wykonane w studio tatuażu i pircingu, gdyż istnieje możliwość przeniesienia chorób wirusowych i żółtaczki. Po wypełnieniu ankiety, pobierana jest próbka krwi w celu wykonania badania skiringowego po czym odbywa się badanie ogólne. Lekarz weryfikuje kwestionariusz i przeprowadza wywiad na temat przebytych chorób i zażywanych leków. Mierzy również ciśnienie i ustala wagę ciała (min. 50 kg). Jeżeli wszystko jest w porządku dawca może oddać krew.

Jednorazowo oddaje się 450 ml krwi. Krew pobierana jest z żyły w zgięciu łokciowym a cały zabieg trwa około 8-10 minut. Jeżeli zdarzy się sytuacja, kiedy nie zostanie oddana pełna dawka, wówczas nasza krew nie trafia do poszkodowanego pacjenta, ale kierowana jest tylko i wyłącznie do badania laboratoryjnego. - Pobrana krew jest badana bardzo szczegółowo, najlepszymi metodami nie w Polsce, ale na świecie. Są to testy piątej generacji, bada się DNA oraz układ całego wirusa - mówi Marek Graczyński, kierownik Centrum Krwiodawstwa w Bielsku - Białej - Błędem jest teza, iż oddawanie krwi jest szkodliwe dla organizmu. Jest to całkowicie bezpieczny zabieg, który w żaden sposób nie obciąża organizmu dawcy.

Każdy, kto odda krew zostaje honorowym dawcą i posiada jego statut dożywotnio. Istnieją również płatni dawcy są to jednak specyficzne przypadki. Dawcy specjalni to tacy, którzy za pieniądze oddają osocze np. do produkcji immunoglobuliny przeznaczonej dla osób, które z racji wykonywanego zawodu zakażą się wirusem zapalenia wątroby typu B. Przywileje, które kiedyś należały się honorowym dawcą są coraz skromniejsze. Ponieważ nie ma finansowej gratyfikacji, można, co najwyżej liczyć na dobre słowo, bezpłatny bilet na autobus czy kawałek czekolady. Zwyczajowo niektórzy dawcy w dniu, w którym oddali krew, nie idą do pracy i część pracodawców to honoruje. W Polsce wciąż pokutuje mentalność z lat 70 i 80 kiedy to zakłady pracy nagradzały pracowników za oddanie krwi. Unia Europejska, która zainteresowała się Polską służbą krwi, zarzuciła, że nie powinny być przyznawane żadne świadczenia, bowiem oddanie krwi powinno być bezinteresownym aktem, płynącym z rzeczywistej potrzeby serca.

Dawcy danych regionów organizują się poprzez PCK i tworzą swoiste kluby honorowego krwiodawstwa. Są to ludzie, którzy poświęcają swój własny, wolny czas, aby propagować krwiodawstwo. – Zadowalający jest fakt, że jest coraz więcej dawców. W porównaniu jednak z Europą Zachodnią Polska jest jeszcze bardzo do tylu. Wydaje mi się, że wynika to głównie ze słabej świadomości naszego społeczeństwa i niedoinformowania – twierdzi doktor Marek Graczyński - W naszym kraju, wyraźnie zmienia się system pozyskiwania krwi. Nie można siedzieć z założonymi rękoma i czekać, aż dobry człowiek przyjdzie do centrum krwiodawstwa, trzeba do tego dobrego człowieka dojechać. Dlatego coraz częściej organizowane są ekipy wyjazdowe. Bielskie Centrum Krwiodawstwa korzysta z dwóch przystosowanych do tego celu pojazdów. Taki bus może stanąć w ruchliwym punkcie miasta, przed kościołem i zebrać całkiem pokaźne ilości krwi.

Zdarzają się sytuacje, że organizowane są akcje dla konkretnego dawcy, po wypadku. Ostatnia taka zbiórka w Bielsku - Białej odbyła się przed Kolegium Nauczycielskim. Zorganizowana została przez studentów, którzy chcieli pomóc ciężko chorej koleżance.

Polskie społeczeństwo owszem potrafi się zmobilizować, ale bardzo często jest to jednorazowa „akcyjność” a potem wszyscy zapominają a powinniśmy sobie cały czas zdawać sprawę z tego, że są chorzy i każdego dnia zdarzają się wypadki.

Honorowi dawcy zgodnie twierdzą, że: „Radość i zadowolenie, jakie czuje się, będąc "lżejszą/lżejszym" o 450 ml krwi, jest wielokrotnie większe od bólu wkłucia się do żyły”. Pytani: „Dlaczego?” Odpowiadają: „Bo nic nie przynosi większej satysfakcji aniżeli podarowanie komuś życia…”