- Tutaj jest centrum świata. To moje miejsce na ziemi - tak o swojej rodzinnej miejscowości Igrane mówi Ivo Michaljević właściciel przepięknego pensjonatu na Riwierze Makarskiej w Chorwacji. Od kilku lat Polacy przyjeżdżają do tej miejscowości, bo faktycznie jest inna od wszystkich pozostałych.

Igrane to mała miejscowość w której mieszka ok. 300 ludzi. Ponad sto lat temu wielu Chorwatów wyjechało za granicę w poszukiwaniu chleba. Zostawili domy, pola i dobytek w poszukiwaniu lepszego życia. Ci którzy pozostali, dziś wiedzą, że ich przyszłość to turystyka i obsługa zagranicznych turystów.

- Te porzucone domy to pozostałość po poprzednich latach. Nie wiadomo, gdzie są właściciele, czyja to ziemia. Dlatego nie można z tym nic zrobić. Z jednej strony szpecą krajobraz, ale z drugiej są pamiątką po dawnych czasach. Dziś Riwiera dynamicznie się rozwija i przybywa coraz więcej eleganckich pensjonatów, kafejek, restauracji, lodziarni i sklepików z pamiątkami – mówi Ivo Michaljević.

Igrane to miasteczko położone 145 km od Dubrovnika i 70 km od Splitu. To wyjątkowe miejsce, bo nie przyjeżdżają tutaj tysiące turystów i nie ma tłoku. Jeśli ktoś przed sezonem chce wypoczywać, to Igrane jest idealnym do tego miejscem. Kilka kafejek, sklep, poczta. Jest tutaj kameralnie i spokojnie. Igrane jest miejscem, gdzie faktycznie ktoś, kto szuka spokoju, znajduje go. Po drodze, jadąc Riwierą co kilka kilometrów pojawia się jakieś małe urocze miasteczko. Polacy lubią wakacje na Chorwacji i wielu z nich, jak raz przyjedzie, to chce tam wrócić. Chorwacja oferuje nie tylko wypoczynek na czystych plażach, ale także wycieczki krajobrazowe. Plitvickie Jeziora, Dubrovnik, Makarska, Split, Medjugorje to miejsca, które trzeba zobaczyć. Miłośnicy wycieczek morskich też mają okazję popłynąć na wyspę Hvar, Brać czy Korčulę. Z Makarskiej np. regularnie wypływają statki turystyczne, podczas 5 godzinnego rejsu serwowane są ryby, a widoki, jakie mają okazję zobaczyć uczestnicy rejsu zapierają dech w piersi.

– Podczas takiego rejsu statek zatrzymuje się w porcie i tam czeka 4 godziny na to, aż turyści skorzystają z kąpieli na najpiękniejszej i największej w Chorwacji plaży na wyspie Brać - mówi Ivo Michaljevic.

Plaże w Igrane są kameralne, kamieniste i należy w taką wyprawę zabrać ze sobą gumowe buty, które uchronią nas przed kolcami jeżowców. Buty można też kupić na miejscu. W samym Igrane nie brakuje atrakcji. Dwoje Niemców prowadzi tutaj szkolenia dla płetwonurków, wypożyczają specjalnego „banana”, który ciągnięty przez motorówkę może zabrać kilka osób. Poza tym są paralotnie czy ogromne gumowe koła, na których można sobie zafundować wodne szaleństwo.

– Ja od kilku lat obsługuję Polaków. Dlaczego właśnie was... szukałem kiedyś związków Chorwatów z innymi słowiańskimi nacjami i Wam jest najbliżej na do nas. Mamy bardzo podobny język, można się łatwo porozumieć. Poza tym jedna z teorii historycznych mówi, że pochodzimy z tego samego pnia. W Małopolsce była Biała Chorwacja, a Polaków nazywamy Białymi Chorwatami. Wiele nas łączy. Papież Jan Paweł II jest nam bardzo bliski, bo kiedy walczyliśmy o niepodległość, to On pierwszy powiedział publicznie, że należy nam się własne Państwo. Dopiero wówczas Unia Europejska oficjalnie przyznała, że Chorwatom to się należy – mówi Ivo Michaljević. Na każdym kroku Chorwaci okazują sympatię Polakom. Są mili nie tylko na pokaz.
 

– Kiedy byłam na plaży to po wyjściu z wody właściciel lodziarni zapytał mnie jaka jest woda. Odpowiedziałam, że słona, bo właśnie przed chwilą sie nią zachłysnęłam. Wówczas ten Pan przyniósł mi lody i nie chciał za nie zapłaty. To bardzo miłe i kilka razy spotkałam się z wyjątkową życzliwością – opowiada nam jedna z turystek, która wypoczywała w Igrane. – Oni są bardzo otwarci i nie ma w nich pychy, ani wyższości. Starają się o to, abyśmy wrócili do Polski zadowoleni – dodaje turysta z Krakowa.
 

Mocną stroną Chorwacji jest znakomita komunikacja. W 2,5 roku wybudowano autostradę liczącą prawie 400 kilometrów. Autostrada zaczyna się od granicy Słowenii z Chorwacją i kończy przed Splitem. Potem, aby dojechać do Igrane jedzie się wzdłuż wybrzeża serpentynami, tak zwaną Magistralą Adriatycką.
 

- Jazda tą drogą to niesamowite wrażenie - z jednej strony niemal pionowe góry, z drugiej - przepaść i morze - opowiada turystka z Polski. Kapitalne widoki to niewątpliwie plus wyprawy własnym samochodem. Minusem jest to, że niedoświadczony kierowca może przeżyć lekki stres ze względu na dość brawurowo jeżdżących Chorwatów i strome skarpy... ale warto... - W moim trzygwiazdkowym pensjonacie gwarantujemy kapitalną obsługę, bogate posiłki-do wyboru, pokoje 2-3 osobowe. W każdym jest łazienka z prysznicem i kuchnia z lodówką. Cenowo jesteśmy konkurencyjni i zapraszamy do naszego pensjonatu - zachęca Ivo Michaljević.
 

Więcej informacji na temat wyjazdu do Igrane na stronie: www.agatravel.com.pl.