Do wymiany starych książeczkowych dowodów osobistych pozostało ponad pięć miesięcy. Wielu mieszkańcom wydaje się, że to jeszcze dużo czasu. Tymczasem urzędnicy mówią, że czas praktycznie już się skończył.

W chwili obecnej sytuacja wygląda nieciekawie. W samym Bielsku do wymiany zostało 31 tys. dokumentów, a mieszkańcy miasta wcale się do tego nie palą. Mają czas do końca roku, potem stary dokument straci ważność. Dowód osobisty jest niezbędny do załatwienia wielu spraw, m.in. gdy chcemy wybrać pieniądze z konta bankowego lub wziąć kredyt. Jednak mieszkańcy zdają się nie zwracać na to uwagi.

- Aby zdążyć, już teraz musimy przyjmować dziennie ponad 200 wniosków o samą ustawową wymianę starych dowodów. Tymczasem na dzień dzisiejszy wniosków tych wpływa ok. 150. To o wiele za mało. Do tego dochodzą wnioski o wymianę spowodowane np. zmianą miejsca zamieszkania, czy stanu cywilnego. W sumie przyjmujemy ok. 400 interesantów dziennie – mówi Krystyna Cyran, naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej.

– Aż strach pomyśleć co będzie się działo w urzędzie pod koniec roku, gdy ci, którzy nie wymienili starego dokumentu, przypomną sobie o tym – dodaje.

Aby ponaglić mieszkańców do wymiany książeczkowych dowodów, w całym mieście ruszyła kampania informacyjna dotycząca wymiany dowodów. Już wiszą plakaty, a w urzędach rozdawane są ulotki. Z apelem o pośpieszenie się z wymianą dowodów osobistych występują również księża podczas niedzielnych kazań. Terminu nie da się przesunąć w czasie. Możliwe, że urząd miasta będzie pracował w związku z tym także w niektóre soboty. Mimo to już teraz wiadomo, że kolejki przed urzędem będą w tym roku bardzo długie.
/TJ/