O porażce 2:4 na własnym boisku zadecydowały feralne ostatnie dwie minuty spotkania. – Ale tak się w futsalu zdarza – wraca do niedzielnego meczu Piotr Szymura, kapitan Rekordu. – Mimo przegranej twierdzę, że był to nasz najlepszy mecz w obecnym sezonie. Szkoda, że nie zwieńczyliśmy go zwycięstwem – z żalem dodaje P.Szymura.

W sobotni wieczór (g.18) bielszczanie podejmą piąty zespół w tabeli – Rodakowskiego Tychy. Dystans dzielący oba zespoły jest znikomy i wynosi raptem jeden punkt. O sytuacji w tabeli i najbliższym rywalu mówi ponownie Piotr Szymura: - Nasza sytuacja nie jest najlepsza, ale też nie beznadziejna. Cel się nie zmienił – nadal walczymy o pierwszą lokatę. Pamiętać jednak trzeba, że drugie miejsce jest premiowane grą w barażu o I ligę. Tymczasem jutro będziemy gościć dobrze sobie znanego rywala. W rundzie rewanżowej poprzedniego sezonu pokonaliśmy po trudnym meczu Rodakowskiego 3:1. Od tego czasu skład tyszan niewiele się zmienił. Odszedł jedynie Piotr Myszor. Na pewno nie zlekceważymy przeciwnika. Rodakowski to trudny konkurent, zresztą jakich jest wielu w naszej lidze. Nikt nie odstaje, wszyscy prezentują jednakowy, wysoki poziom. Nie ma meczów jednostronnych – konkluduje kapitan Rekordu.

Kłopotem natury personalnej Marcina Biskupa, trenera Rekordu, będą absencje Piotra Pawełka i Jarosława Piwkowskiego

Źr. sportowebeskidy.pl