Problem funkcjonowania monitoringu przeciwpowodziowego, przesłoniło wydarzenie do którego doszło na początku sesji. Sprawa ma związek z kolejnymi próbami odwołania wiceprzewodniczącego żywieckiej Rady Powiatu Stanisława Caputy. Próby takie podejmowano już pięciokrotnie, za każdym razem bezskutecznie.

Argument opozycji chcącej odwołania Caputy? Caputa przyjął korzyść majątkową w zamian za poparcie starosty Andrzeja Zielińskiego, a już niedługo może ciążyć na nim zarzut składania fałszywych zeznań - mówią opozycyjni radni.

"Kilka minut po rozpoczęciu obrad, zostałem poproszony o rozmowę przez radnego Jacka Jarco. On na korytarzu powiedział mi, że został upoważniony aby mnie ostrzec, że jeżeli zgłoszę wniosek o odwołanie wiceprzewodniczącego Caputy zostanę odwołany z funkcji przewodniczącego komisji bezpieczeństwa. Mało tego dodał, że jeżeli nie zgłoszę tego wniosku, a zagłosuję za, też zostanę odwołany..."

Radny Jarco nie zaprzeczył, choć jego tłumaczenie było dość pokrętne. Edward Płonka zapytał kto upoważnił radnego do udzielania ostrzeżeń. Tego niestety radni nie dowiedzieli się. Jacek Jarco powiedział jedynie, że jako sekretrarz największego ugrupowania w Radzie, którego głosy zaważyły o wyborze Płonki na szefa komisji, ma prawo do udzielania ostrzeżeń.

Zdarzenie oburzyło radnych zarówno koalicyjnych jak i opozycyjnych. Przewodniczący Rady Stanisław Zontek, zapowiedział, że sprawa zostanie wyjaśniona w ciągu najbliższych dni. "Uważam, że takie rzeczy nie powinny mieć miejsca - mówił Zontek. Staram się łagodzić obyczaje panujące na tej sali. Będę rozmawiał z obydwoma panami. Chcę doprowadzić do kompromisu. Być może wystarczy słowo „przepraszam” ale jeżeli nie to mogę nawet zastosować karę regulaminową, ale to dopiero po rozmowie". Decyzja w tej sprawie zapadnie w najbliższych dniach.

Źródło: Radio Bielsko