Na razie jest zbyt wiele sprzecznych informacji. Bunt, odmowa wykonania rozkazu, prośba o powrót. Nie wiemy, co tam się stało – tonuje pułkownik Jan Wnuczek, wieloletni szef Garnizonu Wojskowego w Bielsku-Białej, obecnie w stanie spoczynku.

Z oficjalnych informacji wiemy, że kilku bielskich „buntowników” podejrzewanych jest o niesubordynację i odmówienie wykonania rozkazu. Mieli odmówić wyjazdu na patrol tłumacząc, że samochody Hummer, którymi dysponują, są zbyt słabo opancerzone. – Takie zachowanie nie ma prawa się zdarzyć w żadnej armii świata. Ci ludzie pojechali tam z własnej woli –komentuje pułkownik Zbigniew Piątek, szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Katowicach.

Źr. Dziennik Zachodni