Stan jednej osoby jest bardzo ciężki, pozostałym nie zagraża niebezpieczeństwo i większość z nich już jest już zwalniana ze szpitali. Wszystkie osoby, które odniosły obrażenia, trafiły pod opiekę lekarską w czterech okolicznych szpitalach. Ci, którzy nie ucierpieli w wypadku w sali gimnastycznej jednej ze szkół czekają na przyjazd autokaru, który zabierze ich w drogę do Polski.

Do wypadku doszło o godz. 5.31 między Gyoer a Sopron. Autokar wiózł pielgrzymów powracających z Medjugorje w Bośni i Hercegowinie.

Eszter Trestyen z lokalnej policji powiedziała, że pojazd zjechał z drogi i dachował. Nie potwierdza oficjalnie doniesień węgierskich mediów, jakoby przyczyną wypadku było zaśnięcie kierowcy.

W autokarze jechało 48 osób i dwaj kierowcy. Byli to pielgrzymi z parafii świętych Szymona i Judy Tadeusza w Łodygowicach na Żywiecczyźnie. - W świątyni już od wczesnego ranka zaczęli gromadzić się wierni zaniepokojeni losem bliskich - relacjonował proboszcz Józef Zajda. Duchowny odprawił mszę świętą w intencji ofiary i poszkodowanych w wypadku.

Jak mówił, pielgrzymi wyruszyli w piątek rano, a organizatorem wyjazdu był parafialny oddział Akcji Katolickiej. Nie udało się zgromadzić wystarczającej liczby chętnych z Łodygowic, dlatego pielgrzymowali także wierni z innych okolic, między innymi z Mesznej i Bielska-Białej. - Wiemy, że jeden z ciężej poszkodowanych jest właśnie z Bielska-Białej – mówił ksiądz.

Informacje o poszkodowanych wypadku można uzyskać telefonicznie w sobotę i w niedzielę do godziny 18 w polskiej ambasadzie w Budapeszcie: 003614138228, oraz w polskim MSZ pod warszawskim numerem telefonu: 0225239009.

Źr. tvn24