Ewa Janoszek

 

Wiedeński szyk

(O inicjałach i sygnaturach)

 

Bialskie dzieło Georga Klimta

 

Dla miłośników wiedeńskiej secesji postać Gustava Klimta jest niemal symboliczna, identyfikowana szczególnie z malarskim obliczem tego stylu, łączącym realizm portretu z  rozedrganą fakturą mozaiki i złotym grawerunkiem w dekoracyjnych tłach wizerunków femmes fatales. W cieniu znanego artysty pozostaje twórczość jego brata ? Georga, który wyspecjalizował się w rzeźbie i sztuce grawerskiej, oddając ? na przekór właściwościom metalu, płynność form w secesyjnych stylizacjach. Spośród wielu plakiet, medalionów, krat kominkowych, zdobień użytkowych drobiazgów, a nawet projektów mebli, poczesne miejsce w artystycznej hierarchii jego dzieł zajmują drzwi do wystawowego pawilonu ?Secesji? w Wiedniu. Współpraca między braćmi przejawiała się często swoistym podziałem ról, w którym autorem projektów był Gustav a wykonawcą Georg.

Czy i tak było w przypadku tej cząstki twórczości wiedeńczyka, która znalazła się w Białej, nie wiadomo. Na wytłoczonej sygnaturze widnieje tylko ?Georg Klimt?. Gdy w 1905 r. wyposażano nowy budynek hotelu ?Pod Czarnym Orłem?, jego wnętrzom nadano iście wiedeński szyk. Już w samym hallu, z lewej strony uwagę zwraca kominek z kratą wykończoną skórą i owalną miedzianą plakietą osadzoną w centralnym miejscu. [il.1] Grawerunek w złotawej miedzi wydobywa dwie postacie kobiet w długich szatach i fantazyjnych kapeluszach, trzymających wieniec. Repusowane kwiaty róż wypełniają część tła wraz z drobno wybijanymi punktami liściastych kul. Podpis wykonawcy widnieje w prawym dolnym rogu, blisko puklowanej krawędzi.

Do wiedeńskiego pochodzenia przyznają się tu nawet płytki wzorzystej posadzki, wśród których odczytać można napis ?Wienerberger Mosaikplatten Wien?. [il.2] Firma o wieloletnich tradycjach istnieje do dziś, oferując różnorakie materiały ceramiczne i budowlane.

 

Ceramiczne kobierce

 

Napisy na płytkach posadzek reklamujące ich producenta zauważyć można wchodząc do klatek schodowych wielu tutejszych domów. Szczególnym pięknem odznaczają się wzorzyste podłogi w kamienicy Viktora Burdy, wznoszącej się nad samą rzeką przy ulicy 11 Listopada 10, przypominające ornamentalne wschodnie kobierce. [il. 3] Pomiędzy wzorami przeczytać można napis ?Mosaik Fabrik Rakonitz?, stąd wiadomo o pochodzeniu płytek z fabryki ceramiki w dzisiejszym Rakovniku, położonym 60 kilometrów na zachód od Pragi. [il. 4]

Wytworne czarno-białe posadzki w secesyjnej kamienicy przy ulicy Barlickiego 11 noszą sygnaturę ?Fabrik Themenau?, wskazując na miejscowość Poštorná ? niegdyś Unter-Themenau, która dziś jest częścią południowo czeskiego Břeclava. [il. 5]

Najbardziej intrygująca płytka posadzkowa osadzona została w podłodze domu przy ulicy Mickiewicza 19, z tajemniczymi literami ?D?. i ?L? rozdzielonymi sześcioramienną gwiazdą w okręgu z kropką pośrodku. [il. 6] Skojarzenie z gwiazdą Dawida nasuwa się samoczynnie, lecz okazuje się że jest to znak firmowy fabryki ?Dziewulski i Lange? z Opoczna, bez żadnych odniesień do żydowskich symboli.          Widać, iż wyroby ceramiczne Towarzystwa Akcyjnego Zakładów Ceramicznych ?Dziewulski i Lange? trafiały poza granice ówczesnego zaboru rosyjskiego. Do dziś tradycje  produkowane powstałej w 1898 roku fabryki kontynuują zakłady w Opocznie.

 

Zamiast wizytówki

 

Przechodzimy koło nich bezwiednie, choć spoglądają z rzeźbionych kartuszy nad drzwiami i oknami, krat na bramach czy samych drzwi. Litery inicjałów, najczęściej dwie, choć zdarzają się kompozycje złożone z trzech a nawet czterech. Trwałe wizytówki dawnych właścicieli kamienic, przetrwały dłużej niż pamięć o rodzinach, których nazwiska niewiele osób może już odczytać. Kto idąc dziś ulicą 3 Maja odczyta litery ?M.S.? w kartuszu nad drzwiami domu nr 21 jako Max Silbiger, [il. 7] w plątaninie trzech znaków nad bramą kamienicy nr 25 rozpozna inicjały Moritza i Idy Strenger, [il. 8] w ażurach kraty drzwiowej sąsiedniego budynku monogram fabrykanta Carla Schwabe a nieco dalej, w domu nr 31 na kutej masywnej kracie wplecione nazwisko producenta wyrobów z wełny Karola Bachracha? [il. 9] [il. 10] Warto przyjrzeć się znakomitej snycerce drzwi wejściowych do kamienicy nr 3 (z ?Tanią Książką?), gdzie w ornamenty nadproża wpleciono inicjały fabrykanta sukna Carla Traugotta Förstera i jego żony Johanny. [il. 11]

W kratę nadświetla ponad bramą secesyjnej kamienicy przy ulicy Mickiewicza 3 wkomponowano nazwisko jej właściciela Gustava Jenknera ?J.G.?, właściciela drukarni [il.12], w podobnym miejscu nad bramą domu nr 11 znalazły się litery ?K.S.? odnoszące się do bielskiego piekarza i wieloletniego burmistrza Karla Steffana [il.13]. Literę nazwiska dzierżawcy dóbr z Ligotki Kameralnej, Johanna Sabelli, wyrzeźbiono na drzwiach wspominanej już wyżej kamienicy nr 19, w której zamieszkiwał wraz z córką Laurą i zięciem Hugo Dittrichem, zastępcą naczelnika bielskiego dworca kolei [il.14]. A propos kolei ? uskrzydlone koła wagonu dostrzec można w połączonych domach wypełniających pierzeję ulicy Głowackiego zwanych potocznie domami kolejarskimi, których mieszkańcami pierwotnie byli urzędnicy kolejowi [il.15].   

Budynki mówią nie tylko o swoich właścicielach lecz także o swojej funkcji, oznajmianej poprzez symbole i dekoracyjne emblematy umieszczane na elewacjach. Często spotykany wąż Eskulapa jest jedynym śladem po dawnych aptekach, widoczny w attyce kamienicy Feinera przy Placu Wolności 1 czy zdobiący wraz z podobizną Hipokratesa naroże siedziby przedwojennej Kasy Chorych przy ulicy Krasińskiego. [il. 16] [il. 17]

Lutnia i lira widnieje pod oknami Sali Redutowej przyległej do bialskiego hotelu ?Pod Orłem?, w której rozbrzmiewała muzyka koncertowa, balowa i dźwięki teatralnych spektakli  [il. 18]. Inaczej o swoim  przeznaczeniu mówią wdzięczne płaskorzeźby umieszczone na piętrze dawnej ochronki dla sierot przy ulicy Legionów 9, ukazujące dziecięce zabawy i naukę. [il. 19]

Wiele można by  jeszcze znaleźć liter inicjałów wplecionych w kraty na bramach czy kartusze w attykach, sporo drobnych detali, które oprócz swej dekoracyjnej funkcji przekazują coś więcej. Wystarczy tylko uważniej patrzeć przechodząc bielskimi ulicami.