Zespół Wisły Ustronianki to z pewnością największe zaskoczenie nie tylko rundy wiosennej, ale całego sezonu w czwartej lidze. Sobotnie widowisko nie było jednak specjalnie udane.

Po ubiegło tygodniowej porażce w Jasienicy zespół trenera Mirosława Szymury chciał zrehabilitować się przed własną publicznością. Kapitalną sytuację na otworzenie wyniku spotkania zmarnował już w piątej minucie Michał Pietraczyk, którego strzał obrońcy AKS wybili na rzut rożny. Po nim najwyżej w polu karnym wyskoczył Kamil Sekuła, jednak strzał pomocnika wiślan trafił jedynie w słupek bramki gości. Mikołowianie w odpowiedzi momentalnie ruszyli w kierunku bramki Wojciecha Rogali i wywalczyli rzut karny. Marcin Grzywa fatalnie pomylił się jednak z jedenastu metrów.

Kilka minut przed końcem pierwszej połowy sędzia sobotnich zawodów przerwał spotkanie z powodu burzy jaka przeszła nad Wisłą. Po czterdziestu minutach nieregulaminowej przerwy obie drużyny wróciły do rywalizacji, a jedyną bramkę na wagę zwycięstwa w 68. minucie strzałem z rzutu wolnego zdobył Dariusz Prus.

Wisła Ustronianka - AKS Mikołów 0:1 (0:0)

Wisła: Rogala - Suchowski, Kotrys, Pilch, Tomala (44. Mojżesz) - Patroń, Sekuła, Pietraczyk, Byszko (62. Raszka) - Struś (44. Sawicki), Juroszek (70. Gala).

bak