Druzgocącą porażkę poniósł w Bojszowach zespół Górala Żywiec, który już do przerwy przegrywał czterema bramkami. - Sami sobie strzeliliśmy te gole - mówi Maciej Mrowiec.

Zespół z Żywca już po osiemnastu minutach gry przegrywał 0:3. - Katastrofalne błędy w obronie. Gdyby ktoś z boku oglądał ten mecz to pomyślałby, że to spotkanie było sprzedane - mówi opiekun Górali. Po pierwszym trafieniu ze stałego fragmentu gry, po chwili piłkarze gospodarzy wykorzystali fatalne podanie Łukasza Byrtka i zdobyli drugą bramkę. Cztery minuty później błąd na szesnastym metrze popełnił jeden z obrońców żywczan i Byrtek skapitulował po raz trzeci. W 30. minucie spotkania wynik rywalizacji ustalił Kamil Wójcik. Na domiar złego siedem minut później za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Sebastian Klimek.

Mimo to Górale starali się zaatakować bramkę bojszowian. - W drugiej połowię sytuację "sam na sam" zmarnował Szymon Byrtek, który jeszcze w pierwszej odsłonie spotkania również nie popisał się w podobnej sytuacji. Ponadto źle strzał Piotra Motyki dobijał przed przerwą Marek Gołuch - komentował spotkanie Maciej Mrowiec.

GTS Bojszowy - Góral Żywiec 4:0 (4:0)

Góral: Ł. Byrtek - Jurek, Białas, Klimek, Biegun - Studencki (55. Borak), Michulec, Motyka (65. W. Miodoński), Sz. Byrtek - Szymoński, Gołuch.

bak