W niedzielę Drzewiarz Jasienica pokonał Wisłę Ustroniankę. Po raz kolejny na ławce trenerskiej obu zespołu zasiadło dwóch pozaboiskowych przyjaciół, a górę był Marcin Biskup.

Ostatnie spotkania z udziałem drużyn Biskupa oraz Mirosława Szymury padają częściej łupem tego pierwszego. Czy aktualny szkoleniowiec jasieniczan ma jakiś patent na swojego przyjaciela? -  Nasze mecze są zawsze zacięte i toczone w duchu fair play. Może mi jest łatwiej znosić to wszystko, bo z reguły to są wygrane pojedynki. W meczach juniorskich było z kolei na odwrót, częściej triumfował Mirek. Wynik nie ma znaczenia w naszych relacjach - przekonuje opiekun Drzewiarza, który w ub. sezonie prowadząc LKS Czaniec wywalczył awans do trzeciej ligi kosztem bielskiego Rekordu.

Drzewiarz, podobnie jak Wisła, ostatnio nie zawodzi i regularnie punktuje. - Dla nas te wszystkie spotkania są o sześć punktów, cenimy je sobie szczególnie. Wisła ma bardzo dobrą rundę i cały sezon. Ta wygrana w trudnych okolicznościach na pewno podbuduje zespół. Dobrze, że kolejne spotkanie dopiero w przyszły weekend, bowiem kolejne cztery kontuzje powodują spory ból głowy.

O co w bieżącym sezonie powalczy jeszcze beniaminek? - Była przepaść do czołowych drużyny. W dziewięciu meczach zrobiliśmy 16 punktów, tabela w środku nieco się spłaszczyła. Skutecznie uciekamy przed goniącymi, ale w szatni ustaliliśmy, że walczymy o spokojne utrzymanie. Co więcej osiągniemy to będzie sukcesem, rundę zaczynaliśmy z jedenastej lokaty - zakończył Marcin Biskup.

bak