Już do przerwy LKS Czaniec prowadził różnicą trzech bramek z Polonią Głubczyce. Po przerwie zespół Mariusza Wójcika nie spuścił z tonu. Dzieła zniszczenia dopełnił Solomon Mawo.

Już po trzynastu minutach gry beniaminek z powiatu bielskiego prowadził różnicą dwóch bramek. W 6. minucie do siatki gospodarzy trafił Piotr Pindel, a siedem minut później własnego bramkarza pokonał jeden z graczy miejscowych. Jeszcze przed przerwą trzecie trafienie dla LKS-u Czaniec zaliczył Kamil Karcz i pewnym stało się, że zespół Mariusza Wójcika wywiezie bardzo cenne trzy punkty z trudnego terenu w Głubczycach. Po zmianie stron w 63. minucie zespół Polonii zdobył kontaktową bramkę z rzutu karnego. W odpowiedzi arbiter podyktował dwa rzutu karne dla gości.

Wpierw jeden z defensorów miejscowych zagrywał w polu karnym ręką, a po chwili faulowany był Dariusz Łoś. Oba strzały z rzutu karnego pewnie wykorzystał kapitan Maciej Żak. W doliczonym czasie gry Solomon Mawo przypieczętował obfite zwycięstwo swojej drużyny.

Polonia Głubczyce - LKS Czaniec 1:6 (0:3)
Bramki: Pindel (6'), Karcz (36'), Żak (83' z karnego, 90' z karnego), Mawo (90')

LKS: Soldak - Nagi, Żak, Dębski, P. Łoś - Świerczyński, Sadlok (86. R. Karcz), Hałat (65. D. Łoś), Giziński (80. Sporek), Pindel - K. Karcz (67. Mawo).

bak