Podbeskidzie zremisowało dziś na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec, a obie drużyny nadal zamykają tabelę. Lepsze wrażenie po tym spotkaniu zostawili goście z Bielska-Białej, ale zespół Jarosława Skrobacza ma problem z finalizacją akcji.

Podbeskidzie powinno objąć prowadzenie już w 4. minucie spotkania. Po akcji prawą stroną piłka trafiła do Maksymiliana Banaszewskiego, który „miękko” wrzucił ją na dalszy słupek. Tam z woleja uderzył Marko Martinaga, ale piłkę zmierzającą do bramki w ostatniej chwili wybił obrońca William Remy.

Kolejna dobra okazja dla gości z Bielska-Białej miała miejsce w 21. minucie, gdy po rzucie rożnym główkował Lionel Abate, a potem piłka długo nie mogła opuścić pola karnego Zagłębia. Gospodarze najlepszą okazję do objęcia prowadzenia stworzyli sobie w 64. minucie. Z ponad 25 metrów na bramkę Podbeskidzia huknął Maksymilian Rozwandowicz, ale piłka o centymetry minęła prawy słupek bramki Patryka Procka.

Zagłębie Sosnowiec - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:0

Podbeskidzie: Procek - Senić, Jodłowiec, Mikołajewski - Ziółkowski (60. Sitek), Małachowski, Kisiel (70. Misztal), Martinaga - Bida (60. Nnoshiri), Abate (60. Siverio Toro), Banaszewski (86. Tomasik.

bb