Tylko zwycięstwo z Motorem Lublin może uratować Dariusza Marca na stanowisku trenera Podbeskidzia. Drużyna pod wodzą 55-latka punktuje najsłabiej od sezonu 2012/13, gdy zespół grał w ekstraklasie, a trenerem był Marcin Sasal.

Z najnowszych informacji wynika, że trener zachowa jednak posadą tylko w jednym przypadku - musi w środowy wieczór odnieść zwycięstwo, a każdy inny wynik będzie oznaczać jego zwolnienie. Kto może zastąpić go na ławce trenerskiej? Na pewno nie Maciej Stolarczyk, który był rozpatrywany do tej roli w grudniu, ale obecnie nie jest zainteresowany podjęciem pracy w Bielsku-Białej. Klub kontaktował się z Dominikiem Nowakiem, który od marca zeszłego roku pozostaje bez pracy, gdy odszedł z GKS-u Tychy.

Media podają, że sondowany był temat Marcina Brosza, ale trudno uwierzyć, by były selekcjoner młodzieżowej reprezentacji Polski był gotowy objąć pierwszoligowy klub zagrożony spadkiem. Wśród innych kandydatur wymieniany jest Marek Gołębiewski czy Artur Skowronek, który był jedną z opcji jesienią.

55-letni Marzec trenerem Podbeskidzia został w połowie listopada, gdy zastąpił Grzegorza Mokrego. Pod jego wodzą zespół rozegrał pięć spotkań - jedno wygrał, jedno zremisował i trzy przegrał. Z nim na ławce klub zdobywa średnio 0,8 punktu. To najsłabszy wynik od czasów Marcina Sasala.

bb