Podbeskidzie w ostatnich 8 spotkaniach strzeliło tylko dwie bramki, a ostatni raz z gola cieszyło się miesiąc temu. Seria bez zdobytej bramki trwa 405 minut. We wtorek drużyna rozegrała wewnętrzny sparing przeciwko czwartoligowym rezerwom.

W zespole Dariusza Marca zabrakło piłkarzy, którzy w większym wymiarze grali w piątek z Chrobrym Głogów - m.in. Tomasza Jodłowca, Maksymiliana Sitka, Daniela Mikołajewskiego czy Maksymiliana Banaszewskiego.

Sparing, a właściwie trening strzelecki, zakończył się wysokim zwycięstwem zespołu złożonego z pierwszoligowych piłkarzy. Grano 2x35 minut, na listę strzelców wpisali się Samuel Nnoshiri, Marcel Misztal, Mateusz i Michał Stryjewscy, a dwa gole strzelił Antonio Perosević. 31-letni chorwacki pomocnik to jedno z największych rozczarowań - dotychczas w lidze uzbierał niewiele ponad 30 minut.

Wysoki wynik cieszy, bo Podbeskidzie przeżywa prawdziwy kryzys związany ze strzelaniem bramek. Od wyjazdowej wygranej z Pogonią Siedlce (3:1) w Pucharze Polski minęły właśnie dwa miesiące. W tym czasie klub rozegrał siedem spotkań ligowych i jedno pucharowe. Zdobyło w nich... dwa gole. Oba w wygranym meczu z Wisłą, w którym zespół z Krakowa przez większą część meczu grał w osłabieniu.

W pozostałych siedmiu spotkaniach „Górale” do siatki trafić nie potrafili. Po raz ostatni drużyna z Bielska-Białej cieszyła się ze zdobytej bramki 27 października, gdy w 45. minucie do siatki trafił Bartosz Bida (gol ten dał zwycięstwo nad Wisłą). Seria bez zdobytego gola trwa więc od 405 minut.

bak