Podbeskidzie zremisowało dziś u siebie z Miedzią Legnica, choć trzykrotnie było blisko zdobycia gola. Grzegorz Mokry potrzebował wygranej, by spełnić postawiony przed nim cel i zachować posadę trenera. Jutro zostanie zwolniony?

Podbeskidzie najlepsze okazje wypracowało sobie chwilę przed przerwą. Najpierw zza pola karnego uderzył Samuel Nnoshiri, a dobitka Piotra Tomasika była niecelna. Kilka minut później kapitan bielskiej drużyny znów miał doskonałą okazję na zdobycie gole, ale jego strzał nad poprzeczką przeniósł bramkarz Miedzi.

Goście mogą żałowac sytuacji z 60. minuty, gdy zza pola karnego huknął Iban Salvador, ale strzał obronił Patryk Procek. Chwilę później po główce Bartosza Bidy z kilku metrów w słupek trafił Jan Hlavica.

Remis nie zadowala Podbeskidzia, które jest w strefie spadkowej. Grzegorz Mokry potrzebował wygranej, by spełnić cel jaki postawił prezes Bogdan Kłys. Zespół w czterech kolejkach wywalczył cztery punkty.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Miedź Legnica 0:0

Podbeskidzie: Procek - Hlavica, Chlumecky, Mikołajewski - Tomasik, Kolenc, Misztal (72. Jodłowiec), Ziółkowski - Nnoshiri (72. Sitek), Abate (61. Bida), Banaszewski.

bb