Wysoka porażka w fatalnym stylu. Tu nie ma na co czekać, pora na decyzje
Podbeskidzie przegrało dziś na wyjeździe z GKS-em Tychy. Goście z Bielska-Białej po raz kolejny popełniali proste błędy w defensywnie i nie mieli zbyt wielu pomysłów w ofensywie. „Górale” pozostają na przedostatnim miejscu w tabeli.
Spotkanie powinno rozpocząć się od błyskawicznie strzelonej bramki przez Podbeskidzie. Po rzucie wolnym z okolicy narożnika pola karnego piłkę musnął głową Lionel Abate, a ta trafiła w poprzeczkę. Gospodarze odpowiedzieli w 12. minucie, gdy po dalekim dośrodkowaniu z rzutu rożnego na ósmy metr przed bramką piłkę głową wybił Jan Hlavica, a tam niepilnowany Śpiączka zdobył gola strzałem z woleja.
Gospodarze prowadzenie podwyższyli w 36. minucie, gdy po krótko rozegranym rzucie rożnym w pole karne dośrodkował Marcel Błachewicz, a niefortunnie piłkę do własnej bramki trącił Hlavica. Po przerwie do ataku ruszyli zawodnicy Grzegorza Mokrego, ale w 48. minucie było już po meczu. Zza pola karnego uderzał Daniel Rumin, piłkę do boku sparował Patrik Lukać, ale skuteczną dobitkę popisał się Krzysztof Machowski.
GKS Tychy - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0 (2:0)
Bramki: Śpiączka (12’), Hlavica (36’ sam.), Machowski (48’)
Podbeskidzie: Lukac - Willmann (58. Ziółkowski), Chlumecky, Hlavica, Tomasik (81. Sitek) - Banaszewski, Nnoshiri, Kisiel (72. Kolenc), Misztal (58. Mi. Stryjewski), Bida (58. Milasius) - Abate.
bak
Oceń artykuł:
19 143
Klauzula informacyjna ›