Czwarty raz prowadzili i nie wygrali. Bramkarz w końcówce uratował gości

Po bramce Michała Janoty z rzutu karnego Podbeskidzie prowadziło do przerwy z Górnikiem Łęczna. Lider po zmianie stron wyrównał, ale na dziesięć minut przed przerwą, to gospodarze stworzyli sobie dwie świetne okazja do zwycięstwa.
Rzut karny po którym gola zdobył Michał Janota padł po faulu na Lionelu Abate. Górnik wyrównał siedem minut po przerwie, gdy fatalne ustawienie obrony wykorzystał Paweł Żemła, który prostopadłym podaniem uruchomił Piotra Starzyńskiego. 19-latek zwiódł bramkarza i skierował piłkę do bramki.
Dziesięć minut przed końcem bohaterem meczu został Maciej Gostomski. Bramkarz gości najpierw odbił zmierzający do bramki strzał głową Abate, a po chwili przerzucił nad poprzeczką uderznie Janoty. Piłka po rykoszecie o mały włos nie wpadła „za kołnierz” bramkarza Górnika Łęczna.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Łęczna 1:1 (1:0)
Bramki: Janota (43' karny) - Starzyński (52')
Podbeskidzie: Lukać - Ziółkowski, Hlavica, Mikołajewski, Chlumecky - Bida (78. Milasius), Kisiel (62. Kolenc), Jodłowiec, Janota, Sitek (78. Banaszewski) - Abate (90. Kadrić).
db

Komentarze 84





Może któryś z fachowców wytłumaczy zawiedzionym kibicom jak klub z takim budżetem może nazbierać latem piłkarzy grających gorzej od młodzieży ze Znicza Pruszków?













Wczoraj wyglądało to tak, jakby tylko Abate się chciało chcieć - większość gwiazdorów w trybie "dom spokojnej starości TSP".
Niezmiennie dramatyczny styl i świetne humory dyrektorstwa w klubie...


Po za tym strzały prosto w obrońców i przeszkadzanie kolegom w ataku, raz nawet udało mu się strzał zablokować.







Klauzula informacyjna ›