Drugi mecz i drugi remis zanotowali dziś w Bielsku-Białej piłkarze Podbeskidzia. Tym razem rywalem był beniaminek Znicz Pruszków, który na tle bielskiego zespołu wcale nie prezentował się gorzej. Szkoda straconcej szansy na zwycięstwo.

Gol dla Podbeskidzia padł po dwóch kwadransach. Akcję zapoczątkował Jeppe Simonsen, który podał do Maksymiliana Sitka, a skrzydłowy rozegrał piłkę szeroko na lewą stronę boiska do Maksymiliana Banaszewskiego. Pomocnik wbiegł w pole karne i wycofał piłkę do Marcela Misztala ustawionego w narożniku pola karnego. Strzał środkowego pomocnika po długim słupku okazał się nie do obrony.

Znicz wyrównał przed przerwą. Prostopadłe podanie w pole karne Shuma Nagamatsu na bramkę zamienił Paweł Moskwik. Znacznie lepiej w tej sytuacji powinien zachować się Patrik Lukać i Martin Chlumecky.

Podbeskidzie Bielsko-Biała Znicz Pruszków 1:1 (1:1)
Bramki: Misztal 31' - Moskwik 43'

Podbeskidzie: Lukać - Simonsen (84. Mateusz Stryjewski), Mikołajewski, Chlumecky, Tomasik - Kolenc (76. Jodłowiec), Janota, Misztal (63. Kisiel) - Sitek (63. Ziółkowski), Bida, Banaszewski (76. Abate).

db