Trzykrotnie prowadzili, ale meczu nie wygrali. Kolejne prezenty w obronie

Podbeskidzie zremisowało dziś z Górnikiem Łęczna choć trzykrotnie obejmowało prowadzenie w spotkaniu i długimi momentami dominowało w spotkaniu. Dwa z trzech straconych goli to następstwo katastrofalnych błędów w defensywie.
Kombinacyjnie rozegrany rzut wolny dał już w 5. minucie prowadzenie Podbeskidziu. Górnik wyrównał również po stałym fragmencie gry, gdy z bliskiem odległości do siatki trafił Patryk Pierzak. Goście ponownie objęli prowadzenie po świetnej akcji Floriana Hartherza i Goku, autorem gola był Hiszpan.
Po zmianie stron piłkę blisko własnej bramki stracił Tomasz Neugeubauer, zbyt łatwo dał się ograć Mateusz Wypych, a do remisu doprowadził Egzon Kryeziu. Kilka minut późnije na prowadzenie ponownie wyszło Podbeskidzie po pięknym strzale w długi róg, którego autorem był Maksymilian Sitek.
Po raz trzeci Górnik do remisu doprowadził w 67. minucie. Tym razem źle piąstkował Wiktor Kaczorowski, a z kolejnego w tym meczu prezentu bielskiej defensywy skorzystał Dawid Tkacz.
Górnik Łęczna - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:3 (1:2)
Bramki: Pierzak (24'), Kryeziu (47'), Tkacz (67') - Mikołajewski (5'), Goku (38'), Sitek (53')
Podbeskidzie: Kaczorowski - Vitelli, Wypych, Mikołajewski - Sitek (82. Drzazga), Neugeubauer (69. Misztal), Janota, Hartherz (82. Milasius) - Celtik (69. Biliński), Simonsen, Goku.
db
Zdjęcie: Szymon Jaszczurowski/TS Podbeskidzie

Komentarze 79











A ten sezon znowu schrzaniony z winy działu sportowego, dlatego powinien wylecieć dyrektor sportowy, za błędne decyzje odnośnie napastnika. Nie wiem jakie będą możliwości, ale aby marzyć o czymś w przyszłym sezonie, to trzeba zrobić wszystko by utrzymać Harthertza , Simonsena, Vitellego - tyle jeśli chodzi o zagranicznych, z naszych Sitek i Misztal. Reszta ??? Biliński tylko za mniejsze pieniądze i jako dżoker, jeżeli mu nie pasuje to pa. Ktoś odejść musi by zluzować siatkę płac. Na gwałt potrzebny napastnik i stoper, ale taki który wreszcie chwyci obronę w karby.








Nie mówię, że bronił źle, ale poza klopsem Igonena w meczu ze Stalą Rzeszów, trzeba przyznać (to moje zdanie), że jednak Igonen jest pewniejszym punktem w bramce Górali




Klauzula informacyjna ›