Biliński w gazie, ale Podbeskidzie remisuje. Ile minut doliczył sędzia?
Kamil Biliński zdobył dwa gole w dzisiejszym spotkaniu Podbeskidzia z Zagłębiem Sosnowiec, ale "Górale" nie zdołali zdobyć trzech punktów. Sędzia doliczył siedem minut, a goście do remisu doprowadzili w... 100. minucie spotkania.
Ręce same składały się do oklasków, gdy w 14. minucie Podbeskidzie wyszło na prowadzenie. Gospodarze skrupulatnie budowali atak pozycyjny zanim z lewej strony podanie otrzymał Jeppe Simonsen, który na pełnym biegu wpadł w pole karne i piętką wycofał piłkę do Kamila Bilińskiego. Kapitan pewnie pokonał bramkarza.
Jeszcze przed przerwą doskonałą okazję na drugiego gola zmarnował Marcel Misztal, a później Tomasz Jodłowiec. W 41. minucie w polu karnym sfaulowany został Michał Janota, ale sędzia po analizie VAR karnego anulował, bo chwilę wcześniej w strefie środkowej boiska piłkę ręką zagrał Goku.
Błyskawicznie, już w pierwszej akcji po przerwie do remisu doprowadziło Zagłębie, a konkretniej Szymon Sobczak. Po godzinie gry na prowadzeniu było znów Podbeskidzie, a na listę strzelców wpisał się ponownie Biliński. Gospodarze kończyli mecz w osłabieniu po drugiej żółtej kartce Ezequiela Bonifacio.
Sędzia przedłużył mecz o siedem minut, ale w ostatniej akcji w 100. minucie Zagłębie doprowadziło do remisu.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zagłębie Sosnowiec 2:2 (1:0)
Bramka: Biliński (14'), (60') - Sobczak (46'), Jończy (90')
Podbeskidzie: Igonen - Mikołajewski, Wypych, Markow - Bonifacio, Misztal, Jodłowiec (72. Polkowski), Simonsen - Janota (79. Celtik), Biliński (79. Drzazga), Goku (90. Milasius).
db
Oceń artykuł:
42 67Komentarze 59
Gena nie wydłubież
Drugi rożny po wybiciu piłkarza ZS, doskonale to było widać z perspektywy trybun. PZPN wy wiecie co.
Czy ktoś wie czy to tego przerzuta lali przed meczem, co uchwyciły kamery Polsatu, bo honorowo tak by wypadało?
Podam przykład, w zeszłym sezonie na wiosnę nie chciało się kopać i Sosnowiec, który drżał o utrzymanie wygrał w BB 2-0. Teraz piłkarzom, chciało się kopać ale znowu umiejętności i woli zwycięstwa nie wystarczyło, a i Sosnowiec nie odpuścił. Podtrzymuję, takim podejściem do rozgrywek Podbeskidzie nie zasłuży sobie ani na szacunek ani na respekt u rywali nigdy. Ile jeszcze musi ten klub przyjąć na klatę upokorzeń żeby zrozumieli że dopóki nie wezmą sprawy w swoje ręce, będą po traktowani jak dama do towarzystwa, dobra dopóki potrzebna na okazję czy na daną chwilę. Każdy jest kowalem swojego losu.
Drazga znow dal o sobie znac, gra na poziomie Julio... lekki sabotaz wystawiajac takich zmiennikow :(
Klauzula informacyjna ›