Tylko czy aż remis? Podbeskidzie samo sobie strzela bramki
Remis w starciu z kandydatem do awansu odnieśli dziś piłkarze Podbeskidzia. ŁKS Łódź objął prowadzenie pod koniec pierwszej połowy, ale w drugiej to "Górale" pokazali charakter i zdołali doprowadzić do wyrównania.
Duży niedosyt zostawili po pierwszej połowie piłkarze Podbeskidzia. Świetną okazję w 32. minucie zmarnował Krzysztof Drzazga, który powinien otworzyć wynik dzisiejszego spotkania. Kilka chwil później piłka znalazła się w bramce gospodarzy po niefortunnej interwencji we własnym polu karnym Julio Rodrigueza.
Po zmianie stron "Górale" ruszyli do ataku. Najpierw dobrą okazję zmarnował Kamil Biliński, po chwili uderzenie Goku wylądowało na poprzeczce, a strzał Rodrigueza obronił bramkarz ŁKS. Hiszpański pomocnik doprowadził do wyrównania w 76. minucie, przy bramce asyste zanotował Tomasz Jodłowiec.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - ŁKS Łódź 1:1 (0:1)
Bramki: Goku (76') - Rodriguez (36' sam.)
Podbeskidzie: Igonen - Mikołajewski (86. Wypych), Rodriguez, Markow - Simonsen, Jodłowiec, Janota (71. Bieroński), Bernard (71. Bonifacio) - Drzazga (46. Goku), Biliński, Sitek (71. Celtik).
db
Oceń artykuł:
30 35Komentarze 43
cud ze jest remis
Podbeskidzie kilka kolejek temu bodajże po wygranej u siebie za Skrą mieli realne szanse aby na kilka godzin byc liderem 1 ligi. Nie udało się. Dzisiaj przy wygranej z ŁKS-em który słabo kopie na wyjazdach wyniosłoby drużynę na 4 miejsce w tabeli z ledwie 4 punktową stratą do Ruchu. Czyli wniosek że nasza ekipa sama sobie robi pod górę. Taki jest stan naszego piłkarskiego podwórka w Polsce. Ruch bez pieniędzy i znaczących transferów idzie jakby po swoje a nasi niby ułożeni na papierze ugrzęźli w środku tabeli bardziej z własnej winy i teraz jakby na minie, bo realizacja zadania od rygorem... wiąże nogi.
Samobój przypadkowy, bo stoper w ostatniej chwili zauważył piłkę.
Klauzula informacyjna ›