Bielskie Podbeskidzie odpadło dziś z Pucharu Polski. „Górale” w pojedynku z trzecioligowcem z Zielonej Góry okazali się słabsi i ulegli na wyjeździe rywalowi 1:2. Honorową bramkę dla TSP zdobył Abate. Piłkarze z Bielska-Białej razili bezradnością. Goku nie zdołał strzelić rzutu karnego, a czerwoną kartkę obejrzał Michał Janota.

Pierwszą groźną akcję "Górale" przeprowadzili w 4.minucie gdy, kiedy po wymianie kilku podań futbolówka trafiła pod nogi Willmanna. Ten posłał piłkę w stronę Wełniaka, któremu zabrakło kilku centymetrów, by otworzyć wynik spotkania. Od początku meczu zdecydowanie aktywna była nasza prawa strona. Zarówno Daniel Mikołajewski, jak i młody Michał Willmann wykazywali się ciekawymi zagraniami, które zaskakiwały gospodarzy. 

Niebezpieczną akcję Lechici próbowali przeprowadzić lewą stroną, jednak zawodnika gospodarzy zatrzymywali nasi obrońcy. Kilka chwil później szansa na otworzenie wyniku ponownie była po stronie z Zielonej Góry, kiedy na bramkę rywali ruszył Titas Milasius, ale po raz kolejny niecelne podanie otrzymał Kacper Wełniak. Bliżej strzelenia bramki była drużyna Lechii, która po faulu Ivo Markova otrzymała rzut wolny. Wrzutka w pole karne okazała się niespecjalnie groźna, jednak swojej szansy spróbował strzelający z pierwszej piłki Gabriel Estigarriba. Futbolówka powędrowała wysoko nad bramką.

W przerwie trener Mirosław Smyła zdecydował się na zmianę ofensywną - za Bierońskiego pojawił się Goku. Hiszpański zawodnik mógł świetnie wprowadzić się na boisko. Po akcji Drzazgi i dograniu Willmanna piłka dotarła na trzeci metr do Goku, który z najbliższej piłki uderzył prosto w Fabisiaka. Minutę później równie wyborną sytuację miał Celtik - jego uderzenie powędrowało wysoko nad poprzeczką.

W 65. minucie w polu karnym faulowany był Milasius, a do "11" podszedł Goku. 29-latek z Hiszpanii uderzył dobrze, ale parada bramkarza gospodarzy była jeszcze lepsza i na tablicy wyników mieliśmy nadal 1:0. Antidotum na bramkarza gospodarzy znaleźliśmy w 78 minucie. Z własnej połowy ruszył Abate i po przebiegnięciu 40 metrów oddał strzał przy samym słupku bramki. Po bramce wyrównującej Podbeskidzie dążyło do przechylenia szali na swoją stronę, ale ostatecznie na boisku w Zielonej Górze oglądaliśmy dogrywkę.

Podobnie jak całej drugiej połowie, w dogrywce "Górale" ruszyli do ataku. Aktywny Goku i Janota próbowali ciekawych rozwiązań, ale zawsze o ułamki sekund szybsi byli gospodarze. W 100. minucie piłkę na linii środkowej stracił Mikołajewski, przejął ją Górski, który zachował zimną krew i ponownie wyprowadził Lechię na prowadzenie.

Lechia Zielona Góra - Podbeskidzie 2:1 (1:1) (1:0)

bramki: 30' Milasius (sam.), 100' Górski - 78' Abate

Lechia: Fabisiak - Ostrowski, Zając (68' Dzidek), Górski (101' Maćkowiak), Surożyński, Loboda (75' Athenstadt), Mycan, Babij, Zientarski (68' Shved), Gabriel (101' Lechowicz), Kurowski

TSP: Wieczorek - Mikołajewski, Wypych, Markov - Willamnn (63' Bonifacio), Scalet, Bieroński (46' Goku), Milasius (102' Polkowski) - Celtik (69' Janota), Wełniak (69' Abate), Drzazga

żółte kartki: Loboda, Zientarski, Kurowski, Fabisiak, Babij - Wełniak, Mikołajewski, Scalet, Abate, Goku

czerwona kartka: Janota

bb

Foto: TSP