Podbeskidzie po golu w doliczonym czasie gry przegrało z Koroną Kielce, a gol padł po uderzeniu... przewrotką. To ósmy z rzędu mecz bez wygranej "Górali".

Gospodarze prowadzenie objęli w 10. minucie. Dwukrotnie źle interweniowała bielska defensywa, a w polu karnym strzał oddał Dawid Błanik. Piłka wpadła do siatki po rękawicy Matvei Igonena, który był zasłonięty. Podbeskidzie wyrównało po przerwie. Długie podanie spadło pod nogi Kamila Bilińskiego, który podał do Emre Celtika. 19-latek miał przed sobą tylko bramkarza i płaskim strzałem doprowadził do remisu.

W doliczonym czasie gry w słupek trafiła piłka po uderzeniu Daniela Mikołajewskiego, a dobitka także nie wpadła do siatki. Za moment po drugiej stronie boiska gola przewrotką zdobył Jacek Kiełb. Po chwili znów w słupek trafił Giorgio Merebashvili. Podbeskidzie nie wygrało ósmego spotkania z rzędu.

Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (1:0)
Bramka: Błanik (10'), Kiełb (90') - Celtik (50')

Podbeskidzie: Igonen - Wypych, Rodriguez (61. Mikołajewski), Kowalski-Haberek - Bonifacio, Scalet, Polkowski (46. Merebashvili, Simonsen - Celtik (86. Milasius), Biliński, Frelek (46. Misztal).

db