Ezequiel Bonifacio chciał spróbować swoich sił w Europie, a w pozyskaniu piłkarza pomogły kontakty dyrektora sportowego Podbeskidzia. Zawodnik w kontrakcie nie ma wpisanej klauzuli odstępnego. Argentyńczyk w kwietniu grał przeciwko Boca Juniors z Carlosem Tevezem w składzie, a jutro może zagrać przeciwko Łukaszowi Sierpinie.

"Górale" zaskoczyli ogłaszając kilka dni temu pozyskanie 27-letniego Ezequiela Bonifacio, który na swoim koncie ma 119 spotkań w argentyńskiej ekstraklasie. Lidze, która przez wielu ekspertów klasyfikowana jest w czołowej dziesiątce rozgrywek na świecie. Jak przyznaje dyrektor sportowy Podbeskidzia Łukasz Piworowicz, zawodnik może grać na prawym wahadle, ale w przeszłości występował także w środku pola.

Rozmowy z otoczeniem zawodnika trwały od połowy sierpnia. Przyśpieszyły dopiero w ostatnich dniach. - W jego pozyskaniu pomógł fakt, że znałem i wcześniej współpracowałem z dwoma z trzech agentów, którzy reprezentowali piłkarza - mówi dyrektor Piworowicz. Bonifacio z bielskim klubem podpisał dwuletnią umowę z opcją przedłużenia. Argentyńczyk po kilku sezonach spędzonych w ojczyźnie chciał sprobówać swoich sił w Europie. Piłkarz chce, by Bielsko-Biała była pierwszym przystankiem w jego dalszej karierze.

Jak ustalił portal, w umowie z Bonifacio nie zapisano tzw. klauzuli odstępnego, a więc w przypadku możliwej sprzedaży zawodnika warunki dyktować będzie Podbeskidzie. Kontrakt prawego obrońcy nie jest też najwyższy w zespole. Piłkarz od momentu rozwiązania umowy ze swoim poprzednim klubem pozostawał w treningu, a od wtorku trenuje z zespołem Piotra Jawnego i Marcina Dymkowskiego. Istnieje szansa, że bielscy kibice będą mogli obserwować z bliska Argentyńczyka już w sobotę w starciu z Koroną Kielce.

bak