Kamil Biliński z grymasem bólu opuszczał boisko we wczorajszym meczu z Górnikiem Zabrze, ale kibice Podbeskidzia mogą odetchnąć z ulgą. Snajper nie nabawił się poważnego urazu, ale mecz z Cracovią i tak obejrzy z trybun.

33-letni Biliński upadł w końcówce meczu po starciu z rywalem i złapał się za bark. Długo nie podnosił się z boiska, konieczna była interwencja fizjoterapuety. Ostatecznie napastnik pozostał na placu gry i po chwili strzałem głową zapewił wygraną Podbeskidzia. Po zdobyciu drugiej bramki opuścił murawę.

Dziś zawodnik przeszedł badania. Nie wykazały one groźnego urazu, bark jest mocno stłuczony, ale Bilińskiego i tak czeka przymusowa przerwa. W meczu z Cracovią nie wystąpi ze względu na 4. żółtą kartkę.

W bieżącym sezonie Kamil Biliński zdobył siedem bramek i jest najskuteczniejszym "Góralem".

bak

Foto: J.Ziemianin/TSP