Wróciły demony. Strata punktów w samej końcówce
Po godzinie gry do siatki gospodarzy piłkę skierował Valerijs Sabala, ale Podbeskidzie nie dowiozło zwycięstwa do końca spotkania. Trzy minuty przed końcem meczu skapitulował Rafał Leszczyński.
Po komplet punktów w daleką podróż udali się piłkarze Podbeskidzia o czym świadczy fakt, że na ustawienie z dwójką napastników zdecydował się trener Adam Nocoń. Ale bielski zespół prowadzenie objął dopiero w 61. minucie spotkania. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę do siatki skierował Valerijs Sabala.
Mimo przewagi gości nie dowieźli wygranej do końca. Strzałem głową Rafała Leszczyńskiego w 87. minucie pokonał wprowadzony na murawę kilkanaście minut wcześniej Orlande Kpassa.
Drutex-Bytovia Bytów - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (0:0)
Bramka: Kpassa (87') - Sabala (61')
Bytovia: Witan - Kaamiński, Jakóbowski (79. Hebel), Surdykowski, Gonzalez - Poczobut (71. Biel), Kuzdra, Wilczyński, Stasiak - Wacławczyk (69. Kpassa), Duda
Podbeskidzie: Leszczyński - Oleksy, Jaroch, Malec, Moskwik - Kozak, Rakowski, Hanzel, Sierpina - Tomczyk (77. Podgórski), Sabala.
db
Foto: TSP
Oceń artykuł:
7 7Komentarze 56
Podsumowując, mecze trwają do 82 minuty, Podbeskidzie jest liderem na zapleczu ekstraklasy. Tyle, goli i punktów potracili w przedziale 83-90 minuta, że zamiast liderowania w tabeli trzeba nerwowo spoglądać na doliny 1 ligi.
Dla mnie to jest w większości celowa robota. Skoro piłkarze nie mają płacone całości wypłaty wg. tego co podpisali w kontraktach, to znaczy, że za wygrane mecze nie dostają także premii, bo skoro nie jest uregulowana podstawa to nie może być mowy o wypłaceniu premii bo i na to w klubie brakuje kasy. Więc liderują w 1 lidze ci co są wypłacalni i opłaca się wygrywać mecze. Widocznie w TSP wygrywać się nie opłaca, proste jak konstrukcja cepa.
Ale co gorsza, potem tacy piłkarze mogą dochodzić swoich praw w sądzie że Podbeskidzie bedzie im coś winne z przeszłości i tak niepozornie dług urośnie jak w Chorzowie czy Zabrzu i będzie dylemat pożyczka, emisja obligacji na ratowanie klubu, czy gaszenie światła z powodu bieżących niewypłacalności i zaległości wobec byłych pracowników klubu.
Na dobry kontrakt trzeba zasłużyć, jeśli prezes faktycznie płaci Kozakowi jak Sierpinie albo bardzo podobnie, to prezes powinien odpowiedzieć za złe rozdzielanie pieniędzy. Młodzi piłkarze bez osiągnięć którzy wchodzą co piłki nożnej powinni mieć maksymalnie 4-5 tys brutto za miesiąc gry w zawodowym klubie, oni muszą dopiero udowodnić że faktycznie zasługują na pensje 8-10-12 czy 15 tys brutto za miesiąc kopania.
A potem sie dziwić że klub traci płynność w wypłatach po paru miesiącach od wyzerowania długów...
tylko kto się tym przejmie?
Ludzie, którzy nie uczą się na własnych błędach nie są warci złamanego grosza. Tak samo trener jak i zawodnicy.
a teraz wariant alternatywny: jest awans do ekstraklasy, konieczne transfery, tracicie robotę, w zespole konkurencja ogromna, stres, nerwy, kłopoty.
Co wybieracie? :)))
będĄ mogło awansować nawet 4 ZESPOŁY...
a wy co?
D....a
Klauzula informacyjna ›